Nowe, radyklane wymogi UE wobec przedsiębiorców. Warzecha: Wyżyny idiotyzmu

Nowe, radyklane wymogi UE wobec przedsiębiorców. Warzecha: Wyżyny idiotyzmu

Dodano: 
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen Źródło: PAP / Ursula von der Leyen
Konsultacje z rdzenną ludnością czy obracanie danymi geolokalizacyjnymi każdego produktu to niektóre z wymogów rozporządzenia EUDR UE.

Łukasz Warzecha zwrócił uwagę na najbardziej absurdalne wymogi nowego unijnego rozporządzenia narzucanego państwom członkowskim pod pretekstem ochrony lasów.

EUDR – rozporządzenie UE

W Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) EUDR ma ograniczyć do minimum konsumpcję produktów z łańcuchów dostaw, z którymi wiążą się wylesianie lub degradacja lasów. EUDR dotyczy wprowadzania do obrotu i udostępniania na rynku unijnym, a także wywozu z Unii odnośnych produktów i towarów związanych z ryzykiem leśnym: soję, olej palmowy, kauczuk, bydło, kakao, kawę oraz drewno – w tym produkty wytworzone lub zwierające w składzie powyższe wyroby. Duzi przedsiębiorcy w Polce są zobowiązani do wdrożenia EDUR do końca tego roku, a mali i średni do połowy przyszłego.

Instytucje unijne będą oceniać prawidłowość wypełnienia wynikających z rozporządzenia licznych i skomplikowanych obowiązków. Jeżeli przedsiębiorca nie spełni ich należycie, będą mu grozić wysokie kary finansowekonfiskatą towarów włącznie.

Radyklane wymogi dla przedsiębiorców

Łukasz Warzecha podkreślił na swoim kanale YouTube, że rozporządzenie wchodzi na wyżyny idiotyzmu, o skali możliwej do skonstruowania tylko w Unii Europejskiej. Zwrócił uwagę, że Bruksela z jednej strony mówi o deregulowaniu, a z drugiej narzuca producentom towarów daleko idące regulacje.

Wyliczając wymogi, publicysta wskazał te najbardziej absurdalne. Jeden z nich dotyczy geolokalizacji wszystkich działek, stanowiąc, że "gdzie wyprodukowano odnośne towary, które zawiera odnośny produkt lub z użyciem których został wytworzony, a także datę lub przedział czasowy produkcji w przypadku gdy odnośny produkt zawiera odnośne towary wyprodukowane na różnych działkach lub został z takich towarów wyprodukowany, podaje się geolokalizację wszystkich poszczególnych działek".

– Proszę sobie wyobrazić europejskiego producenta, który próbuje podpisać umowę z producentem np. drewna z Ameryki Południowej i musi od niego wyciągnąć, żeby tamten chodził z GPS-em i podawał geolokalizację działek, z których pochodzą konkretne partie drewna. Przecież to jest kompletna paranoja – skomentował Warzecha.

Konsultacje z rdzenną ludnością

W zakresie ochrony ryzyka EUDR stanowi, że "podmioty weryfikują i analizują informacje zgodnie z art. 9 i wszelkie inne istotne dokumenty. Na podstawie tych informacji i dokumentów podmioty przeprowadzają ocenę ryzyka w ceku ustalenia, czy istnieje ryzyko, że odnośne produkty przeznaczone do wprowadzenia do obrotu lub do wywozu są niezgodne z wymogami".

W ocenie ryzyka uwzględnia się 14 kategorii kryteriów. Jedno z nich zobowiązuje do "konsultacji i współpracy w dobrej wierze z ludnością rdzenną kraju produkcji lub części tego kraju" – Czyli polski producent, który kupuje np. kakao z Afryki musi się zorientować, czy ten, który mu to kakao z Afryki wysłał, współpracuje z rdzenną ludnością w odpowiedni sposób – powiedział publicysta "Do Rzeczy".

Dalej czytamy w we fragmencie dotyczącym źródła, wiarygodności i ważności powiązania informacji, o których mowa w art. 9 z innymi dostępnymi dokumentami, czytamy: „zastrzeżenia dotyczące kraju produkcji i pochodzenia lub jego części, takie jak: poziom korupcji, powszechność fałszowania dokumentów i danych, nieegzekwowanie prawa, naruszenia międzynarodowych praw człowieka, konflikt zbrojny lub obecność sankcji nałożonych przez RB ONZ lub Radę UE, wnioski ze spotkań grup eksperckich Komisji wdrażających wspieranie niniejszego rozporządzenia publikowane w rejestrze grup ekspertów Komisji”.

Warzecha: Kompletnie absurdalne, motywowane ideologicznie

Publicysta "Do Rzeczy" zaznaczył, że wymogi narzucone przez Unię firmom małym i średnim będą nieco uproszczone względem producentów dużych, ale nie zmienia to faktu, że wszystkie te przedsiębiorstwa będą zmuszone poświęcić ogromną ilość czasu i energii na "obsługę kompletnie absurdalnych, motywowanych ideologicznie kwestii, które nie mają i nie powinny mieć żadnego znaczenia dla europejskiego konsumenta i przedsiębiorcy".

Dodał, że jak zwykle w takich sytuacjach, finansowe skutki unijnych regulacji zostaną przerzucone na klienta, co w praktyce podniesie ceny towarów i usług.

Konfederacja: Narzędzie totalitarnej kontroli w gospodarce pod pretekstem ekologii

EUDR skomplikuje życie gospodarcze w UE i podniesie koszty prowadzenia działalności gospodarczej pod pretekstem "walki o klimat" – alarmuje Konfederacja, do której zgłaszają się zaniepokojeni przedsiębiorcy. Wymieniając podczas konferencji prasowej na temat EUDR nowe daleko idące obowiązki, koszty i potencjalne kary dla firm, poseł Krzysztof Bosak ocenił, że wygląda to jak narzędzie totalnej inwigilacji i kolejny element przekształcania gospodarki rynkowej w socjalistyczną.

– Nic dziwnego, że później wychodzą raporty, takie jak raport Draghiego, które diagnozują utratę konkurencyjności gospodarki unijnej w skali światowej – zwrócił uwagę Bosak. […] Jeżeli UE chce zapobiegać zmniejszaniu powierzchni lasów, może zrobić to w znacznie prostszy sposób. Wytypować państwa, które zmniejszają powierzchnię lasów i uzależnić otwarcie swojego rynku na import z tych państw w zależności od tego, czy skorygują swoją politykę, czy nie. Nie trzeba powodować, że każda firma będzie obracać danymi o geolokalizacja każdego półproduktu. Ale widzimy przecież, że nie chodzi tu o to, żeby rozwiązać jakikolwiek problem tylko, żeby tworzyć narzędzia totalitarnej kontroli w gospodarce pod pretekstami ekologicznymi – powiedział Bosak.

Czytaj też:
Sałek: Lasy Państwowe mogą stanąć na krawędzi funkcjonowania

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: DoRzeczy.pl / Łukasz Warzecha, YouTube
Czytaj także