Prezydent Andrzej Duda podsumował swoje środowe wystąpienie z Sejmu. – Moim celem było, w związku z rocznicą wyborów, odniesienie się do tego, co obserwowaliśmy i w czym uczestniczyliśmy przez ostatni rok. Jako prezydent mam nie tylko prawo, ale i obowiązek zwrócić uwagę na pewne aspekty życia społecznego. Sejm to najlepsze miejsce do tego, aby wypowiedzieć się do tych, którzy pełnią władzę – wskazał na antenie wPolsce24.
– Powiedziałem prawdę i pozytywnie odniosłem się do działań premiera i rządu, które uważam za dobre – działanie w trakcie powodzi, czy kwestie bezpieczeństwa. Były też obszary, co do których musiałem odnieść się krytycznie – powiedział.
– Jest szereg obszarów, co do których nie mamy problemów z Panem premierem, by je uzgodnić. Tak jak w przypadku kwestii europejskich, które prowadzi premier. Moją prezydencką działką są kwestie Sojuszu Północnoatlantyckiego – przypomniał prezydent.
"Nie pozwolę na to"
Jednocześnie przywódca zaznaczył, że nie pozwoli na wchodzenie w jego kompetencje. – Jestem prezydentem od 9 lat i nie pozwolę wejść sobie na głowę panom, którzy mają taki kaprys, bo nie udało im się wygrać wyborów prezydenckich w 2020 r. Nie zgodzę się na łamanie, deptanie i ograniczanie prerogatyw prezydenckich – podkreślił Andrzej Duda.
Odnosząc się do dorobku rządu Donalda Tuska, zwrócił uwagę na kwestię inwestycji. – Jestem zaniepokojony tym, że w sprawie kluczowych inwestycji nic się nie dzieje. (…) Choćby tylko ze względów strategicznych i bezpieczeństwa Polski CPK jest potrzebne. O kwestiach gospodarczych mówiliśmy już wielokrotnie. W Sejmie powinna odbyć się debata na temat sytuacji w służbie zdrowia. Żaden pacjent nie może odejść ze szpitala bez udzielonej mu pomocy – przekonywał prezydent.
Czytaj też:
Kempa: Premiera bardzo boli sukces orędzia prezydentaCzytaj też:
Mastalerek: Andrzej Duda wygrałby po raz trzeci. Gorzkie słowa pod adresem Tuska