"Nie muszę, ale chcę. Zgodnie z obietnicą złożoną publicznie. Zarabiam w TVP: 22 % – tego co Michał Adamczyk; 23 % – tego co Danuta Holecka; 21 % – tego co Jarosław Olechowski" – poinformowała Dobrosz-Oracz w mediach społecznościowych.
"Faktycznie na rękę dostaję jeszcze mniej. Mam jedną umowę o pracę. Bez dodatków za autorski program. Nie „ogrywam” państwa na dwóch umowach, aby płacić niższe podatki i składki. Nie omijam przepisów, regulaminów TVP. Nie uprawiam kreatywnej księgowości. Ps. Procenty wyliczone od zarobków brutto w 2023 roku (Adamczyk, Holecka) i 2022 rok (Olechowski) Nie uwzględniają ukrytych umów pracowników TVP w czasach rządów PiS. Obecne władze TVP ujawniły zarobki wszystkich dyrektorów. Czego poprzednicy nie chcieli zrobić" – wskazała pracownica TVP.
Pytania bez odpowiedzi
Wcześniej poseł Prawa i Sprawiedliwości Dariusz Matecki zwrócił się z serią pytań do Justyny Dobrosz-Oracz. Dziennikarka siłowo przejętej Telewizji Polskiej nie była jednak zbyt rozmowna. Parlamentarzysta zapytał Dobrosz-Oracz między innymi o to, ile zarabia obecnie w Telewizji Polskiej. – Panie pośle, mało, mało – odparła, nie ujawniając konkretnej kwoty. Tymczasem Matecki przypomniał, co dziennikarka mówiła na ten temat, kiedy sama nie pracowała u publicznego nadawcy. Na nagraniu możemy zobaczyć fragment jej archiwalnej wypowiedzi z 2023 roku.
– Ja jestem za tym, żeby dziennikarze, przede wszystkim mediów publicznych, ci którzy są gwiazdami, prezesami powinni mieć jawne zarobki – mówiła Dobrosz-Oracz.
W końcu dziennikarka zadeklarowała, że wysokość swojego wynagrodzenia ujawni "jutro".
Poseł PiS przypomniał też haniebny epizod z kariery dziennikarskiej Justyny Dobrosz-Oracz. Zapytał, czy przeprosi księdza Michała Olszewskiego za "obrzydliwe" i "urabowskie" kłamstwo na jego temat. – Nie było żadnych kłamstw – odparła.
Czytaj też:
Kurski pozywa "Wyborczą" i likwidatora TVP. "Przyjdzie godzina sprawiedliwości"Czytaj też:
TVP zapłaci słynnemu aktywiście LGBT. "Zmasowany atak na jednego obywatela"