Hołownia o słowach Kosiniaka-Kamysza: Myślałem, że jesteśmy dogadani. Chętnie dowiem się, co się stało

Hołownia o słowach Kosiniaka-Kamysza: Myślałem, że jesteśmy dogadani. Chętnie dowiem się, co się stało

Dodano: 
Liderzy Trzeciej Drogi: Szymon Hołownia (Polska 2050) i Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL)
Liderzy Trzeciej Drogi: Szymon Hołownia (Polska 2050) i Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL) Źródło: PAP / Marcin Obara
Wydawało mi się, że jesteśmy dogadani, ale mam wątpliwości – powiedział Szymon Hołownia o apelu Władysława Kosiniaka-Kamysza ws. jednego kandydata koalicji na prezydenta.

W sobotę podczas Rady Naczelnej PSL w Tarnowie lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz zaapelował do koalicji rządzącej o wystawienie jednego kandydata w wyborach prezydenckich.

Hołownia: Wydawało mi się, że jesteśmy dogadani, ale mam wątpliwości

W środę marszałek Sejmu Szymon Hołownia w rozmowie z dziennikarzami powiedział: – Do niedawna wydawało mi się, że (kandydat na prezydenta – red.) jest w miarę dogadany i że jesteśmy umówieni. Po ostatnim weekendzie mam pewne wątpliwości. Bardzo chętnie dowiem się od moich kolegów z PSL, co się stało.

– Może było to zwykłe zapędzenie się retoryczne. A może chcą poprzeć Rafała Trzaskowskiego. Musimy się tego bezpośrednio dowiedzieć – dodał.

W odpowiedzi na słowa, że jest to "nóż w plecy", (Hołownia nie ukrywa swoich ambicji na zostanie prezydentem) odwrócił się plecami do dziennikarzy, pytając: "Widzicie jakiś wbity tu nóź?". – Chcę zakomunikować, że jesteście w błędzie. Nie ma żadnego noża wbitego w plecy – oświadczył.

Kosiniak-Kamysz proponuje wspólnego kandydata koalicji na prezydenta. "Wiemy, że go nie będzie"

– Ja rozumiem koncepcje kolegi Kosiniaka-Kamysza, którą przedstawił tak: zaczynacie mówić w różnych miejscach o tym, że potrzebna jest jedna lista, jeden kandydat? Znamy to dobrze sprzed roku. To mówimy: sprawdzam. Proszę bardzo, niech będzie jeden kandydat – mówił Hołownia.

Przypomniał, że podobne pomysły na wspólnego kandydata w wyborach prezydenckich pojawiały się już w przeszłości i "trwały godzinę". – A więc dziś już wiemy, że jednego kandydata nie będzie, i to nie jest nasza rzecz, że go nie będzie. My przynajmniej podjęliśmy próbę, spróbowaliśmy zaproponować takie rozwiązanie – przekonywał.

Dodał, że nie wie, kogo PSL poprze w wyborach prezydenckich i podkreślił, że to ugrupowanie Kosiniaka-Kamysza będzie podejmować decyzję.

Czytaj też:
Zgorzelski odpowiada Hołowni: Propozycja ws. wspólnego kandydata jest aktualna
Czytaj też:
Rozłam w PSL? "Zagłosowałbym na Trzaskowskiego"

Opracował: Damian Cygan
Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także