Monika Rutke opisała sytuację na portalu X. "Zostałam poinformowana przez panią Rucińską, że więcej nie będę zapraszana na konferencję" – poinformowała na platformie X dziennikarka.
Rutke odniosła się do incydentu również w specjalnym oświadczeniu, opublikowanym na portalu Tysol.pl. Jak podkreśliła, chciała doprecyzować pytanie, dotyczące wypowiedzi Donalda Tuska nt. Donalda Trumpa.
Rucińska: Nic takiego nie miało miejsca
Podsekretarz stanu w KPRM Agnieszka Rucińska zaprzeczyła, jakoby dziennikarka otrzymała zakaz wstępu na konferencje szefa rządu.
— Nic takiego nie miało miejsca — powiedziała w rozmowie z Onetem współpracownica premiera. Jak zaznaczyła, przekazała jedynie Monice Rutke, że dziennikarka "Tygodnika Solidarność" i portalu Tysol.pl "nie będę więcej się z nią umawiała na możliwość zadawania pytań, skoro nie chciała zrozumieć, że nas ograniczał czas". Rucińska podkreśliła, że premiera czekał lot samolotem i "nie był to ani moment, ani miejsce na dokrzykiwanie dodatkowych pytań po tym, jak premier na jej pierwsze pytanie już odpowiedział".
Podsekretarz stanu zaznaczyła jednocześnie, że w "w żadnym wypadku" nie powiedziała, że Monika Rutke "nie będzie mogła wchodzić na konferencje prasowe". – To jest nieprawda – powiedziała Rucińska. Jak dodała, dziennikarka "Tygodnika Solidarność" będzie wchodzić na konferencje, jeśli się akredytuje. – Dlaczego miałaby nie wchodzić? – zapytała retorycznie współpracownica premiera.
Podsekretarz stanu: Powiedziałam, że nie będę się z nią więcej umawiać na pytania
Agnieszka Rucińska zapewniła, że „historia była prosta” i wyglądała inaczej, niż zostało to przedstawione w mediach. – Pani Rutke z "Tygodnika Solidarność" mówiła, że miała być pierwsza do zadawania pytań. Odpowiedziałam jej, że jak starczy czasu, to może pytać, byle tylko jej pytanie było możliwie krótkie — powiedziała podsekretarz stanu w KPRM.
— Ostrzegałam, że o godz. 8:50 mamy wylot samolotu i jesteśmy mocno ograniczeni czasowo. Tyle że już po tym, jak premier odpowiedział na jej pytanie, zaczęło się dokrzykiwanie przez nią pytań dodatkowych – zapewniła Rucińska. Zaznaczyła, że wówczas zakończyła konferencję, zabrała mikrofon, a Monice Rutke powiedziała nie będzie się z nią więcej umawiać na zadawanie pytań, "skoro nie potrafi uszanować naszej umowy". – Nie padło ani jedno słowo na temat tego, że miałaby rzekomo mieć zakaz wstępu na konferencje, powtarzam to po raz kolejny — powiedziała Rucińska.
Czytaj też:
Kłamstwo Tuska. Zaprzecza, że mówił o powiązaniach Trumpa z rosyjskimi służbamiCzytaj też:
TV Republika blokowana przez KPRM. Prokuratura wszczęła śledztwo