W środę Szymon Hołownia zadeklarował start w wyborach prezydenckich w 2025 r. Marszałek Sejmu i lider Polski 2050 oznajmił, że zdecydował się być "niezależnym kandydatem" na prezydenta, bo chce być "niezależnym prezydentem".
– Oczywiście też o to chodziło, żeby sprowokować graczy na bardzo spolaryzowanej scenie. Rząd w Polsce zawsze będzie partyjny, natomiast prezydent powinien być prezydentem, który nie będzie miał nad sobą prezesa ani premiera – powiedział Hołownia w programie "Graffiti" w Polsat News.
Hołownia: Nie byłbym "długopisem"
– Kandydat Donalda Tuska, kimkolwiek będzie, będzie musiał słuchać poleceń Donalda Tuska. Kandydat Jarosława Kaczyńskiego, wysokiego i przystojnego mężczyzny we własnej samoocenie, będzie musiał słuchać jego poleceń. Ja nie będę musiał słuchać niczyich poleceń. Nie mam nikogo nad sobą, poza wyborcami. Oczywiście z partii politycznej, jeśli wyborcy by tak zdecydowali, zrezygnuję – przekonywał przewodniczący Polski 2050.
Szymon Hołownia mówił o swojej wizji na prezydenturę. – Na pewno nie byłbym "długopisem", który podpisuje wszystko, co leci z rządu. Ale z drugiej strony nie wetowałbym na złość, niezależnie od tego, kto rządy w Polsce będzie sprawował – zapewnił polityk. – Pozwólcie mi zrobić w Pałacu Prezydenckim to, co zrobiłem w Sejmie – wezwał.
Wtedy PiS wróci do władzy?
Dotychczas swój start w wyborach prezydenckich, oprócz Szymona Hołowni, ogłosili: Sławomir Mentzen (Konfederacja) i Marek Jakubiak (Wolni Republikanie). Kierownictwo PiS rozważa kilka nazwisk jako potencjalnych kandydatów na prezydenta. Są to: prezes IPN Karol Nawrocki, były minister edukacji Przemysław Czarnek oraz eurodeputowany Tobiasz Bocheński. Z kolei w Koalicji Obywatelskiej odbędą się prawybory, w których członkowie ugrupowania wybiorą między prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim i ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim.
– Bardzo szanuję Rafała [Trzaskowskiego – przy. red.]. Uważam, że jest bardzo uczciwym człowiekiem, dobrym politykiem. Radosław Sikorski to klasa sama w sobie. Natomiast którykolwiek z nich będzie kandydatem Donalda Tuska, doprowadzi do tego, jeżeli wygra, że będzie prosta narracja: Platforma w Polsce przejęła wszystko. To oznaczałoby, że w 2027 r. PiS wraca do władzy w wyborach parlamentarnych – ocenił w Polsat News marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Czytaj też:
Przełomowy sondaż partyjny. Opozycja przejęłaby władzęCzytaj też:
Trzaskowski czy Sikorski? Tak wybraliby konserwatywni wyborcy