"Buńczuczny Lach” zaprasza do siebie okupantów

"Buńczuczny Lach” zaprasza do siebie okupantów

Dodano: 
Prezydenci Polski i USA, Andrzej Duda i Donald Trump
Prezydenci Polski i USA, Andrzej Duda i Donald Trump Źródło: Prezydent.pl / Krzysztof Sitkowski
JAK NAS PISZĄ NA WSCHODZIE | „Warszawa tak naprawdę dąży do tego, by konflikt Zachodu z Rosją trwał jak najdłużej” – twierdzą rosyjscy eksperci. Ich zdaniem Polacy sami się proszą o amerykańską okupację.

Nie milkną echa złożonej przez polskie władze propozycji, by nad Wisłą powstała stała baza armii amerykańskiej. W polskich mediach mówi się o tym niewiele, tymczasem w rosyjskich mediach, które zazwyczaj mało interesują się Warszawą, sprawa jest szeroko komentowana. „Buńczuczny Lach już nie jest taki sam: Polska marzy o okupacji” – głosi tytuł artykułu opublikowanego na stronie agencji informacyjnej Novorossia (której przekaz adresowany jest przede wszystkim do mieszkańców Donbasu).

To nawiązanie do słynnego, antypolskiego wiersza Aleksandra Puszkina pt. „Oszczercom Rosji”. Jego adresatem byli zachodni politycy, stający w obronie tłumionego przez cara powstania listopadowego. Najwybitniejszy poeta rosyjski nazwał w swoim wierszu wielowiekowe zmagania Moskwy/Petersburga i Warszawy „dawnym sporem domowym Słowian”, w którym wygrywał raz „buńczuczny Lach”, innym razem natomiast – „wierny Rus”. Artykuł, ze zmienionym tytułem, został przedrukowany ze strony internetowej agencji RIA Novosti. „Od 2014 roku liczba amerykańskich żołnierzy na terenie Polski stopniowo wzrasta” – pisze autor tekstu, Władimir Ardajew. Dziennikarz RIA Novosti ironizuje: „Zagrożenie militarne ze strony Rosji jest tak wielkie i straszne, że polscy generałowie są gotowi nie tylko zaoferować swoim amerykańskim kolegom obszerne terytorium wraz z całą, niezbędną dla rozmieszczenia bazy wojskowej infrastrukturą, ale i dofinansować sojuszników pieniędzmi własnych podatników”.

Ardajew nie widzi nic dziwnego w propozycji, złożonej Amerykanom przez Warszawę, ponieważ „przez ostatnie cztery lata polskie władze ciągle podnoszą krzyk na temat zagrożenia ze strony Rosji”. Rosyjski dziennikarz dziwi się jednak, że tak ważny dokument państwowy o charakterze wojskowym został upubliczniony. Powołuje się też na informację Onetu, zgodnie z którą złożona sojusznikom propozycja nie została uzgodniona ani z rządem, ani z parlamentem, ani z prezydentem Dudą, który przecież jest zwierzchnikiem sił zbrojnych. Działania polskich władz komentuje w rozmowie z Ardajewem Jurij Białyj, wiceprzewodniczący prokremlowskiej organizacji formalnie pozarządowej „Eksperymentalne Centrum Twórcze” (tzw. Centrum Kurginiana). Białyj, analizując wewnętrzną sytuację w Polsce stwierdza, że PiS ma coraz więcej przeciwników politycznych, do których czasem można zaliczyć prezydenta Dudę. „A to tworzy atmosferę chaosu oraz wywołuje trudne do wyjaśnienia, a czasem i sprzeczne, działania polskich polityków” – dodaje. „Jeżeli PiS w pełni trzyma się wektora amerykańsko-brytyjskiego, to rywalizujące z nią siły będą bardziej skłonne do poparcia opcji proniemieckiej czy profrancuskiej” – dywaguje Jurij Białyj.

Z kolei dyrektor Instytutu Badań Międzynarodowych Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych Aleksander Orłow analizuje: „Czołowi europejscy politycy, tacy jak Merkel czy Macron, przejawiają coraz bardziej oczywiste zainteresowanie polepszeniem relacji Moskwą, podczas gdy Polska pozostaje przy radykalnie antyrosyjskim stanowisku. Dlatego władze w Warszawie są zmuszone szukać sojuszników w USA” – konkluduje ekspert. Jurij Białyj sugeruje, że choć suma, którą polskie władze proponują Amerykanom za budowę bazy, jest wysoka, to jednak Polska na obecności sojuszników może zarobić. A to dlatego, że bazę i całą jej infrastrukturę będą zapewne budować miejscowe firmy. „Dlatego też słabo rozwinięte państwa wręcz rywalizują o to, które z nich będzie gospodarzem dla amerykańskich wojsk” – zauważa. Z kolei Igor Korotczenko, ekspert wojskowy, redaktor naczelny czasopisma „Obrona Narodowa”, twierdzi, że nie ma wojskowego uzasadnienia dla utworzenia stałe bazy amerykańskiej w Polsce: „To będzie otwarcie wrogi krok wobec Federacji Rosyjskiej, i nie pozostanie bez odpowiedzi ze strony Moskwy” – grozi.

„Najgorsze jest to, że Polska tak naprawdę dąży do tego, by konflikt Zachodu z Rosją trwał jak najdłużej. Zbudować bazę i umieścić na jej terenie kontyngent wojskowy można bardzo szybko. Natomiast już wycofanie wojsk z kraju potrwa całe dziesięciolecia” – martwi się Aleksander Orłow. Rosyjski ekspert wie, co mówi: w końcu Armii Czerwonej zajęło pół wieku wycofanie się z „wyzwolonej” przez nią Polski. Orłow podsumowuje, wieszcząc geopolityczną katastrofę: „Warszawa namawia Waszyngton do podjęcia kroków, które mogą mieć nieodwracalne konsekwencje”.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także