Sprawa ministra nauki Dariusza Wieczorka stała się jednym z najgorętszych tematów ostatnich dni. Minister Dariusz Wieczorek, reprezentujący Nową Lewicę, znalazł się pod ostrzałem mediów i opinii publicznej z powodu szeregu kontrowersji, które mogą prowadzić do jego dymisji.
Premier Donald Tusk, który w ostatnich dniach zapowiedział "czas na decyzję" w sprawie Wieczorka, spotkał się z Włodzimierzem Czarzastym, przewodniczącym Nowej Lewicy, aby omówić przyszłość ministra. Spotkanie to miało miejsce po serii publikacji medialnych ujawniających kolejne problemy. Tusk, jako szef rządu, musi rozważyć konsekwencje polityczne i wizerunkowe, które mogą wynikać z tej sytuacji. Spotkanie z Czarzastym było więc niezbędne, aby przedyskutować możliwe scenariusze, w tym ewentualną dymisję Wieczorka, który jest bliskim współpracownikiem lidera Lewicy. Ostatecznie premier dał Czarzastemu czas do piątku na podjęcie decyzji. Nieoficjalnie mówi się, że tego dnia dojdzie do ponownego spotkania.
Konieczna dymisja?
Dymisja może być konieczna nie tylko ze względu na wspomniane skandale, ale także dlatego, że Wieczorek nie radzi sobie z wyzwaniami stojącymi przed resortem nauki. Krytykowany jest za brak skuteczności w zarządzaniu, co potwierdzają komentarze ekspertów i polityków, w tym Przemysława Czarnka z PiS, który zapowiedział złożenie wniosku o wotum nieufności.
W grze do zastąpienia Dariusza Wieczorka pojawiły się dwa nazwiska: Doroty Olko (poseł Lewicy, dawniej partia Razem) oraz Macieja Gduli (dotychczasowy wiceminister nauki).
Piotr Woźniak ministrem?
Jednak jak wynika z informacji uzyskanych przez portal DoRzeczy.pl, premier Donald Tusk oraz część obozu rządzącego nie do końca jest przekonana do tych kandydatur. Dlatego na liście osób mogących zastąpić Wieczorka pojawiło się nazwisko senatora Lewicy Piotra Woźniaka, naukowca, doktora, wykładowcy akademickiego.
Poprosiliśmy Piotra Woźniaka o komentarz w tej sprawie. Polityk na tę chwilę jednak ucina wszelkie spekulacje.
– Na tym etapie nie chciałbym tego komentować. W tej chwili ministrem jest Dariusz Wieczorek. Do chwili decyzji pana premiera Donalda Tuska w tej sprawie trudno się wypowiadać, ale oczywiście to miłe, że moja kandydatura pada na giełdzie nazwisk – mówi Piotr Woźniak w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.
Jednak jak zaznacza, papiery na ministra posiada odpowiednie. – Od 23 lat jestem związany ze światem akademickim. W 2007 roku jako pierwszy w Polsce wdrożyłem dedykowany system zarządzania uczelnią wyższą. Dotychczas za mną kilkanaście takich wdrożeń w całej Polsce. Znam oczywiście bardzo dobrze środowisko polskich naukowców, dydaktyków. W 2008 roku obroniłem doktorat w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Obecnie również stale publikuję i prowadzę zajęcia ze studentami jako adiunkt. W obecnej chwili jednak niewątpliwie nie są ważne moje kompetencje ale poprawa ogólnego klimatu wokół samej nauki i szkolnictwa wyższego. Polska nauka potrzebuje nakładów, mamy znakomitych badaczy i dydaktyków.Elementem kluczowym jest tutaj rozwinięcie udziału polskich badań w transferze do polskiej i nie tylko polskiej gospodarki. Trzymam kciuki za to, żeby rząd w tej sprawie był konsekwentny a pokazały to chociażby ostatnie podwyżki dla kadry dydaktycznej w polskich uczelniach publicznych – to zdecydowanie dobry kierunek – mówi senator Lewicy.
Czytaj też:
Co z pensją poselską Romanowskiego? Marszałek Sejmu odpowiadaCzytaj też:
Fatalna sytuacja PiS. "To dopadło kampanię Nawrockiego"
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.