Politycy koalicji rządzącej nie uznają niektórych wyroków Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego. Z jednej strony sytuacja staje się coraz bardziej absurdalna, z drugiej niebezpieczna, zwłaszcza w kontekście zbliżających się wyborów prezydenckich. Rząd postanowił przyjąć uchwałę, w której zajął się kwestią wyroków TK i SN.
Przypisy do wyroków TK i SN
Jak przekazał premier Donald Tusk, odtąd wyroki obu instytucji będą opatrzone specjalnymi przypisami o ich "wadliwości".
– Dużo czasu zabrakło nam dokładne zanalizowanie, co robić z werdyktami SN, szczególnie wtedy, kiedy orzekają ci, którzy według polskiego prawa, Konstytucji nie powinni tam zasiadać. Publikacje werdyktów SN będą zawsze wtedy, kiedy są wadliwe z punktu widzenia Konstytucji i polskiego prawa, opatrzone takim przypisem, tak aby każdy, kto będzie czytelnikiem, wiedział że zgodnie z uchwałą Sejmu, jeśli chodzi o TK, uchwałą rządu jeśli chodzi o SN, że ta sytuacja, instytucje lub jej werdykty są wadliwe z punktu widzenia państwa polskiego – powiedział szef rządu.
Zamieszanie wokół wyroku SN
Państwowa Komisja Wyborcza odroczyła w poniedziałek obrady w sprawie sprawozdania komitetu PiS do czasu "systemowego uregulowania przez konstytucyjne władze RP statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN i sędziów biorących udział w orzekaniu tej izby".
Wniosek o odroczenie złożył członek PKW Paweł Gieras. Za podjęcie uchwały głosowało pięciu członków: Ryszard Balicki, Paweł Gieras, Ryszard Kalisz, Maciej Kliś i Konrad Składowski. Przeciw byli: Sylwester Marciniak, Wojciech Sych, Arkadiusz Pikulik oraz Mirosław Suski.
W zeszłym tygodniu ta sama izba uznała skargę PiS na odrzucenie przez PKW sprawozdania komitetu wyborczego tej partii z wyborów parlamentarnych w 2023 r. Zgodnie z Kodeksem wyborczym taka decyzja SN obliguje PKW do przyjęcia sprawozdania.
Czytaj też:
"Białoruś i PRL", "niedorajdy i gamonie". W sieci wrze po decyzji rządowej agencjiCzytaj też:
Interwencyjna sprzedaż masła. Eksperci: Może doprowadzić do wzrostu inflacji