Kolejne decyzje unijnych liderów w sprawie imigrantów są do tego stopnia pozbawione sensu, że można je wyjaśnić tylko na dwa sposoby. Albo są oni zupełnymi głupcami, na dodatek niezorientowanymi w sytuacji, albo też świadomie i cynicznie dążyli do zaostrzenia tego kryzysu, by wygrać go dla realizacji ukrywanych przed opinią publiczną zamierzeń. Wszystko wskazuje na to drugie. (…)
Dla nas szczególnie znaczące jest zachowanie Donalda Tuska. W począt- kach kryzysu zdobył się on na sensowną wypowiedź, wskazującą jako źródło zła przemytników ludzi, których nawet nazwał mordercami. Szybko jednak został przez innych ważnych eurokratów publicznie przywołany do porządku i – od kiedy szef Komisji Europejskiej przypomniał mu, że „nie jest już premierem jednego kraju” – stał się równie gorliwym rzecznikiem wmuszania imigrantów Europie Środkowe jak pozostali, szermującym argumentem „unijnej solidarności”, której doświadczyliśmy i za którą musimy się odwdzięczyć. Tuskowi wyraźnie przydzielono rolę tego, który rozkruszyć ma solidarność państw Grupy Wyszehradzkiej i najwyraźniej, choć w swoim stylu, usiłował zaznaczyć, że jest „za, a nawet przeciw”. (…)
fot. Adam Chełstowski/FORUM