Najbliższe tygodnie będą trudne dla ludzi wierzących, że kino poradzi sobie z kryzysem w stylu barona Munchausena, który uniknął śmierci, wyciągając się za włosy z bagna (razem z koniem).
Hollywoodzki sposób na przełamanie impasu jest równie prosty: jeszcze więcej tego samego. Na ekranach znów pojawią się dinozaury, Superman i zreformowany „Koszmar minionego lata”. Marvel wyciśnie (przed) ostatnie soki z Fantastycznej Czwórki, a Liam Neeson podejmie szaleńczą próbę zdetronizowania Lesliego Nielsena w nowej „Nagiej broni”. Oczywiście nie każdy sequel jest porażką. „28 lat później” daje radę, „F1” tym bardziej, chociaż Ameryki nie odkrywa.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
