Autorka materiału pisze o Hiszpanii, w której socjalistyczny premier Pedro Sanchez rozpoczął „sekularną rewolucję”. Na początek ocena z religii przestała wliczać się do średniej, a obowiązkowy stał się przedmiot nazwany „wartości obywatelski i etyczne”.
Zachwyt wzbudza socjalistyczny premier Hiszpanii, Pedro Sánchez, który „był pierwszym hiszpańskim premierem, który podczas ceremonii zaprzysiężenia zażądał usunięcia Biblii i krzyża. W kampanii wyborczej zapowiadał wypowiedzenie umowy z Watykanem” – czytamy w artykule.
Najbardziej zachwyca jednak sam proces sekularyzacji, jaki w Hiszpanii się dokonuje.
„Dziś tylko dwie trzecie Hiszpanów to katolicy (spadek z 90 proc. pod koniec lat 70.) i tylko dla 3 proc. – niżej niż europejska 5-proc. średnia – religia jest jedną z trzech najważniejszych wartości w życiu (Eurobarometr 2015). Wśród katolików aż dwie trzecie „niemal w ogóle” nie chodzi na msze, a ponad 28 proc. mieszkańców Hiszpanii to ateiści lub bezwyznaniowcy (sondaż CIS z lipca 2018). Od 2010 roku aborcja przez pierwsze 14 tygodni dostępna jest na życzenie, a od 2005 roku legalne są małżeństwa osób tej samej płci” – pisze autorka tekstu.
Hiszpania nie jest jednak jedyna. Miód na serce wyznawców „Gazety Wyborczej” to także Irlandia.
„Dziś niespełna 80 proc. Irlandczyków deklaruje wyznanie katolickie (cenzus z 2016 roku). Trzy lata temu w referendum zalegalizowano małżeństwa homoseksualne, w tym roku, także w referendum, Irlandczycy opowiedzieli się za zniesieniem zakazu aborcji. Premier Irlandii, który jest gejem, podczas niedawnej wizyty papieża Franciszka pouczał go, że powinien wysłuchać ofiar księży pedofilów – zachwyca się autorka.
I pyta: Kiedy przyjdzie pora na Polskę? „Nasza sytuacja jest nieco inna. Polski Kościół, w przeciwieństwie do hiszpańskiego, zasadniczo nie współpracował z dyktaturą, a nawet sam był jej ofiarą. Nie ma też, jak w Irlandii, na koncie tak głośnych i oburzających skandali pedofilskich (albo jest lepszy w zamiataniu ich pod dywan). I przez większość okresu po 1989 roku nawet ideologiczni przeciwnicy obchodzili się z nim jak z jajkiem” – ubolewa.
Jednak jest nadzieja! Otóż pod rządami PiS „Kościół zaczął przykręcać śrubę. Na demonstracjach – i na murach kościelnych budynków – zaczynają się pojawiać bezpardonowo antyklerykalne hasła, a lewica pozaparlamentarna czasem nawet wspomina o realnym rozdziale Kościoła od państwa” – cieszy się autorka tekstu.
Warto przy okazji wspomnieć, czym jest „kościelna opresja”, z jaką mamy do czynienia rzekomo w Polsce. Otóż wg wyżej wymienionego artykułu problemem są: „krzyże w każdej klasie, urzędzie, szpitalu i Sejmie oraz biskup otwierający każdy kilometr autostrad (…) msze na terenie szkoły, dni wolne na przygotowanie do pierwszej komunii, rekolekcje i jasełka zamiast matematyki czy biologii”. O problemie ze Świętym Mikołajem i wieczerzą wigilijną autorka nie wspomina.
Czytaj też:
„Wyborcza” chce ratować Kościół. Kapłaństwem kobiet i edukacją seksualną w zakonach