Informację przekazał specjalny wysłannik prezydenta Stanów Zjednoczonych na Bliski Wschód Steve Witkoff.
Witkoff: Rosja złożyła propozycję pokojową
W wywiadzie dla stacji Fox News Witkoff był pytany m.in. o to, kto ponosi większą odpowiedzialność za kontynuację wojny rosyjsko-ukraińskiej. – Mamy tu dwie trudne strony. Prezydent Trump powiedział, że jest w pewnych kwestiach zirytowany Rosją, ale jest też w pewnych kwestiach zirytowany Ukrainą. Podkreślę jednak raz jeszcze, że nikt nie zrobił więcej, aby zbliżyć te strony do siebie i do porozumienia, niż prezydent — podkreślił.
Witkoff oznajmił, ze strona rosyjska miała przedstawić swoją propozycję pokojową, ale nie zdradził szczegółów. – Obejmuje ona Donieck. Ukraińcy mogą nie być w stanie jej zaakceptować – zaznaczył. Zapowiedział, że spotka się w tym tygodniu w Nowym Jorku z dyplomatami strony ukraińskiej. Nadmienił, że Amerykanie codziennie rozmawiają z Rosjanami w kwestii wypracowania pokoju na Ukrainie.
Kijów zapowiedział wcześniej, że jest otwarty na rozmowy o kwestiach terytorialnych, ale jeśli pojawi się warunek opuszczenia przez siły ukraińskie terenów Donbasu, które pozostają pod ich kontrolą, to warunek taki nie zostanie zaakceptowany.
Trump: Możliwe sankcje
Tymczasem na posiedzeniu gabinetu prezydent USA Donald Trump powtórzył wielokrotnie wyrażane stanowisko, że jego celem jest zakończenie wojny w Ukrainie. Dziennikarze zapytali o jego kolejne ruchy w tej sprawie i możliwe konsekwencje dla Federacji Rosyjskiej w przypadku braku postępów w rozmowach pokojowych. Trump przyznał, że rozważa powrót do koncepcji wprowadzenia sankcji gospodarczych. Po raz kolejny podkreślił też, że gdyby prezydentura Joe Bidena była kontynuowana, mogłoby dojść do wojny światowej.
– To będą sankcje, nie będzie wojny światowej – powiedział. – Wiecie co? Według mnie gdybym to nie ja wygrał wybory, wojna w Ukrainie mogłaby przerodzić się w wojnę światową. To nie będzie wojna światowa, ale będzie to wojna gospodarcza – powiedział.
Trump powiedział, że Wołodymyr Zełenski "nie jest całkowicie bez winy", dodając, że obecnie udaje mu się z nim porozumieć, a relacje są inne niż wcześniej, ponieważ Stany Zjednoczone nie przekazują już Ukrainie funduszy na wojnę.
Ustosunkowując się głosów z Kremla, że Zełenski nie jest legalnym prezydentem, Trump odparł: "nie ma znaczenia, co oni mówią – to jedynie gra pozorów i kompletne bzdury".
Przypomnijmy, że kadencja Zełenskiego skończyła się w maju 2024 roku, jednak ze względu na trwającą wojnę wyborów prezydenckich nie przeprowadzono.
Czytaj też:
Zapowiedź Trumpa wywołała niezadowolenie wewnątrz MAGACzytaj też:
Rząd USA rozważa nabycie udziałów w sektorze zbrojeniowym
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
