W poniedziałek amerykański prezydent oświadczył, że Trumpa USA pozwolą wjechać do kraju aż 600 tysiącom studentów z Chin. W obliczu wielopłaszczyznowej rywalizacji obu mocarstw wywołało to pewne zaskoczenie wśród politycznych sprzymierzeńców prezydenta i zaogniło i tak gorącą dyskusję na temat polityki wizowej i podejścia w tym zakresie do strategicznego przeciwnika.
W kręgach "Make America Great Again" promujących program "America First", sprzeciwiających się nawet angażowaniu sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych w niedawną wojnę izraelsko-irańską, deklaracja Trumpa o chińskich studentach nie została odebrana z entuzjazmem.
Niezadowolenie w MAGA
Niektórzy nawet z najbardziej zagorzałych zwolenników Trumpa – od kongresmenki Marjorie Taylor Greene, Republikanki z Georgii, po byłego doradcę Steve'a Bannona i prawicową aktywistkę Laurę Loomer – negatywnie skomentowali pomysł przyjmowania większej liczby chińskich studentów. Bannon powiedział nawet, że „na razie nie powinno tu być żadnych zagranicznych studentów”.
Nie jest do końca jasne, dlaczego liczba podana przez Trumpa była tak wysoka – ponad dwukrotnie większa niż liczba chińskich uczniów zapisanych w roku szkolnym 2023-2024. Liczba ta również spadała w ciągu ostatnich kilku lat. Podczas swojej pierwszej kadencji Trump zakazał przyjmowania chińskich studentów, którzy ukończyli szkoły mające powiązania z chińskim wojskiem.
W ubiegłym roku kilka amerykańskich uniwersytetów, w tym Uniwersytet Michigan, zakończyło współpracę z chińskimi uczelniami po tym, jak Republikanie wyrazili obawy, że dolary amerykańskie przyczyniły się do rozwoju technologicznego i modernizacji armii w Chinach.
Trump: Sprawdzamy, jesteśmy ostrożni
W USA zarówno u Demokratów, jak i u Republikanów, powszechne jest przekonanie, że amerykańskie szkoły nie powinny pomagać w kształceniu chińskich talentów w tak kluczowych dziedzinach jak informatyka kwantowa, sztuczna inteligencja i technologia lotniczo-kosmiczna.
Trump zapewnia jednak, że wszyscy przyjezdni Chińczycy zostaną dobrze sprawdzeni, a studenci zagraniczni pomagają utrzymać na powierzchni niektóre amerykańskie szkoły. „Teraz sprawdzamy i jesteśmy ostrożni, sprawdzamy, kto tam jest” – oznajmił we wtorek. Prezydent wiele razy mówił także o potrzebie poprawienia relacji USA z Chinami.
Czytaj też:
Trump o głosach z Rosji: To kompletne bzduryCzytaj też:
Rząd USA rozważa nabycie udziałów w sektorze zbrojeniowym
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
