Polska wyszła cało z wielu opresji. Ostatni raz wymazać nasz naród próbowali Niemcy. Nie udało się. Ale cel, który pragnęła osiągnąć III Rzesza, nie jest wcale daleki od realizacji. Polacy sami skazują się na wyginięcie. Co się dzieje? W 2024 r. urodziło się w Polsce 252 tys. dzieci. To najmniej od czasów drugiej wojny światowej. Wskaźnik dzietności wyniósł 1,099, co oznacza, że przeciętna Polka w wieku rozrodczym urodziła niewiele ponad jedno dziecko. Dla zastępowalności pokoleń potrzeba wskaźnika 2,1, czyli dokładnie jednego dziecka na kobietę więcej. Eksperci wskazują, że w tym roku dzietność jeszcze spadnie. Wkrótce osiągnie poziom 0,9, co zbliży nas do Korei Południowej, od dawna opisywanej jako demograficzny ewenement w skali świata. Z jakichś przyczyn na całej kuli ziemskiej prawie nie ma wspólnot tak niechętnych wielodzietności jak nasza. Prawdopodobnie staniemy się wkrótce znani z zaskakującego kontrastu: katolicki naród św. Jana Pawła II, a jednak na krawędzi samozagłady demograficznej.
Polska na krawędzi samozagłady
Dodano:

Skala depopulacji Polski jest zatrważająca. Prognozy mówią, że nasze wnuki będą żyć w kraju o liczbie ludności takiej jak 400 lat temu w Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Tymczasem Donald Tusk ma do zaproponowania tylko jedno: zabijać nienarodzonych