W ostatnim czasie wielokrotnie dochodziło do naruszenia przez Rosję przestrzeni powietrznej krajów Unii Europejskiej. Dwa tygodnie temu do Polski wleciało prawdopodobnie ponad 20 dronów z Rosji. Z kolei kilka dni temu rosyjskie myśliwce wleciały w przestrzeń Estonii.
Przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa ogłosił, że mur dronowy ma być elementem wspólnej odpowiedzi UE na ostatnie przypadki naruszeń przestrzeni powietrznej państw członkowskich, w tym Polski.
Flagowy projekt Brukseli ma – w świetle deklaracji Komisji Europejskiej – opierać się na doświadczenia Ukrainy.
Czym jest mur dronowy?
Dr Tomasz Balcerzak, pilot wojskowy, były wiceprezes LOT-u oraz współtwórca i pierwszy szef Enter Air zwrócił uwagę na antenie RMF24, że mur dronowy ma być systemem wyposażonym w nieskomplikowane, ekonomiczne czujniki, zakłócacze i radary, które będą mogły z dużą skutecznością neutralizować drony wlatujące w przestrzeń państw Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Jak zaznaczył, termin wdrożenia zależy od stopnia zaawansowania i zintegrowania systemu. – Technologia już istnieje (...) Wystarczy ją zaktywizować i postawić system na bazie nawet prowizorycznych rozwiązań. Ale zaletą będzie to, że będziemy mogli już ten system uruchomić właściwie w tej chwili – powiedział ekspert branży lotniczej.
"Sytuacja jest nadzwyczajna"
RMF24 przypomina, że w dyskusji dotyczącej powstania muru dronowego na wschodniej flance NATO uczestniczą Polska, Litwa, Łotwa, Estonia i Finlandia, natomiast udoskonaloną technologię będzie można zintegrować z pozostałymi państwami.
– Trzeba się liczyć z tym, że ta sytuacja jest nadzwyczajna, jest to wojna hybrydowa i neutralizując większe zagrożenie, możemy mieć takie skutki, że gdzieś te szczątki upadną, natomiast ich skuteczność będzie zneutralizowana – zaznaczył dr Balcerzak.
Jak podkreślił ekspert, główne zagrożenie zostanie wyeliminowane.
Czytaj też:
Wojsko szybciej otrzyma broń. Rząd zdecydowałCzytaj też:
Odnaleziono "niezidentyfikowany obiekt". Żandarmeria wydała komunikat
