Edukacja czy indoktrynacja

Edukacja czy indoktrynacja

Dodano: 
Edukacja seksualna, zdjęcie ilustracyjne
Edukacja seksualna, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Jacek Turczyk
Bogdan Chazan Realizacja programu edukacji zdrowotnej w obecnej formie prowadzić będzie do poważnych zagrożeń zdrowia fizycznego, psychicznego i duchowego dzieci oraz młodzieży. Zagrożone będzie prawidłowe funkcjonowanie ich rodzin, pogorszeniu ulegną sytuacja demograficzna Polski oraz zdrowie przyszłych pokoleń.

Jestem lekarzem położnikiem i ginekologiem, już na emeryturze. Do wypowiedzi na temat edukacji prozdrowotnej w szkołach upoważnia mnie wieloletnia współpraca w przeszłości z Ministerstwem Edukacji w pracach nad podstawą programową przygotowania do życia w rodzinie oraz recenzowanie podręczników szkolnych o tej tematyce. Przez kilka kadencji, w sumie 28 lat, byłem członkiem Rządowej Rady Ludnościowej.

Prawdziwa edukacja zdrowotna w okresie nauki szkolnej to najbardziej opłacalna, długofalowa inwestycja w zdrowie społeczeństwa. Jest też podstawowym prawem każdego dziecka, zdrowy uczeń prawidłowo się rozwija fizycznie, psychicznie i emocjonalnie, lepiej się uczy. Program takiego przedmiotu powinien zawierać promocję wśród uczniów zachowań i postaw sprzyjających zdrowiu. To profilaktyka pierwotna, najbardziej skuteczna. Powinny tam się znaleźć kształcenie odpowiednich nawyków i umiejętności oraz troska o zdrowie.

Cały program EZ dokładnie przeczytałem. I dochodzę do wniosku, że jego realizacja w obecnej formie prowadzić będzie do poważnych zagrożeń zdrowia fizycznego, psychicznego i duchowego dzieci oraz młodzieży. Zagrożone będzie prawidłowe funkcjonowanie ich rodzin, pogorszeniu ulegną sytuacja demograficzna Polski oraz zdrowie przyszłych pokoleń.

Spróbuję to krótko uzasadnić.

Brak troski o płodność, o zdrowie prokreacyjne w przyszłości

Konieczne jest wychowywanie dzieci i młodych ludzi w duchu afirmacji płodności i troski o nią, poszanowaniu dla ludzkiego życia przez cały czas jego trwania od momentu poczęcia. Edukacja prozdrowotna powiązana z ludzką płciowością, jej funkcją więziotwórczą i, koniecznie, rodzicielską powinna być w szkołach częścią wychowania, prowadzenia ku dojrzałości. Powinna kształtować pozytywny obraz rodzicielstwa i rodziny.

Okres wzrastania i rozwoju to czas, w którym młodzi ludzie nierzadko podejmują ryzykowne, niesprzyjające zdrowiu zachowania. A trzeba widzieć, że to właśnie w okresie dojrzewania i młodości determinuje się stan zdrowia w przyszłości, czas trwania życia, podatność na choroby. W okresie dojrzewania organizm chłopca lub dziewczynki jest wyjątkowo podatny na różne czynniki, które mogą w sposób trwały zaburzyć stan zdrowia, w tym zdrowia prokreacyjnego. Należą do nich: przedwczesna inicjacja seksualna, nieuporządkowane relacje seksualne, papierosy, alkohol i inne substancje uzależniające, nieprawidłowe odżywianie, otyłość czy przesadna dbałość o szczupłą sylwetkę, brak snu. Prowadzą one do chorób przenoszonych drogą płciową, w tym HIV, nieplanowanej ciąży, aborcji, w przyszłości niepłodności, porodów przedwczesnych, nowotworów narządów płciowych, różnych dolegliwości subiektywnych.

Artykuł został opublikowany w 41/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także