W lipcu 2024 r. kierowana przez gen. Jarosława Stróżyka Służba Kontrwywiadu Wojskowego (SKW) odebrała Sławomirowi Cenckiewiczowi poświadczenie bezpieczeństwa. W czerwcu 2025 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił tę decyzję. Wyrok jest nieprawomocny. Premier złożył kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Nie wyznaczono jeszcze składu orzekającego ani terminu jej rozpoznania.
Dziennik "Rzeczpospolita" opisał kulisy cofnięcia Cenckiewiczowi dostępu do informacji niejawnych. W kontrolnym postępowaniu sprawdzającym wszczętym wobec historyka SKW badała, czy są wątpliwości dotyczące m.in. "uzależnienia od alkoholu, środków odurzających lub substancji psychotropowych". Analizując ten wątek, kontrwywiad wojskowy uznał, że obecny szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego (BBN) zataił konsultacje u specjalisty i przyjmowanie leku działającego na ośrodkowy układ nerwowy.
Sąd uznał, że Cenckiewicz nie zataił informacji w ankiecie bezpieczeństwa. Żaden z przyjmowanych przez niego leków nie był "substancją psychotropową".
Cenckiewicz: Rzeczywistość jest jeszcze gorsza
– To była sprawa robiona na zlecenie polityczne. Szukanie jakichkolwiek "argumentów" po to, żeby odebrać mi poświadczenie bezpieczeństwa. (...) Wczorajszy artykuł w "Rzeczpospolitej" fajnie to pokazał – skomentował na antenie TV Republika Sławomir Cenckiewicz. – Jak rozumiem, ze względu na naruszenie mojej intymności pani redaktor nie napisała wszystkiego, ale rzeczywistość jest jeszcze gorsza – stwierdził.
– Na przykład wywiad medyczny, który poprzedził moje krótkotrwałe leczenie, został wkomponowany przez Jarosława Stróżyka i podległą mu panią z Zarządu V SKW do ośmiu decyzji cofających mi poświadczenie bezpieczeństwa. I to jest dopiero "hit" – zdradził szef BBN. – To są ludzie pozbawieni wszelkich skrupułów, co jest charakterystyczne w ogóle dla ludzi związanych z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. Tam nie ma żadnych zasad, wszystkie kwestie dotyczące intymności, prywatności były zawsze narzędziem walki z przeciwnikami i ja jestem tylko tego ofiarą – powiedział.
– Mam do tego tak daleko idący dystans, jestem tak spokojny, wiem, co było, wiem, jak jest i wiem, co oni zrobili. Wiem więcej niż oni myślą, że ja wiem. I czekam spokojnie na kolejny wyrok, a potem zobaczycie państwo, co się będzie działo – podsumował.
Czytaj też:
Służby rządzą Polską? Cenckiewicz dał jasną odpowiedźCzytaj też:
Bliski współpracownik prezydenta: Chyba tylko w "Wyborczej" robię za radykała
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
