Gazeta pisze, że wśród ponad 191 tys. zarejestrowanych kandydatów do rad gmin, powiatów, sejmików, a także na prezydentów, burmistrzów i wójtów startują osoby prawomocnie uznane przez sąd za kłamcę lustracyjnego.
Specjalne oświadczenia, które są kierowane do oddziałów lustracyjnych IPN celem weryfikacji, muszą złożyć kandydaci urodzeni przed 1 sierpnia 1972 r. Za podanie nieprawdziwych informacji na temat swojej przeszłości grozi kara więzienia od 3 do 10 lat, a także zakaz pełnienia funkcji publicznej – również od 3 do 10 lat.
"Dzięki nowelizacji kodeksu wyborczego, od lipca tego roku Państwowa Komisja Wyborcza prowadzi bazę osób objętych zakazem wybieralności w wyborach do Sejmu, Senatu i Parlamentu Europejskiego oraz w wyborach do samorządu z powodu złożenia nieprawdziwego oświadczenia lustracyjnego. Nowy przepis nałożył na prezesów sądów obowiązek niezwłocznego przesłania informacji o wyrokach i zakazach do PKW” – czytamy na łamach "Rz".
Dziennik zwraca uwagę, że na tegorocznych listach wyborczych można znaleźć kandydatów, którzy przyznali się do współpracy z organami bezpieczeństwa PRL. Taka informacja znajduje się przy ich nazwiskach.
Czytaj też:
Trzaskowski wygrywa w obu turach. Drugą z ogromną przewagą