Policja zapewnia, że w sprawie „trwają czynności wyjaśniające sprawę”. Nie wiadomo jednak, czy rzeczony notes, w którym znajdowały się setki danych, został skradziony, czy policjant go po prostu zgubił.
W notesie znajdowały się nazwiska, numery PESEL, czy adresy obywateli. Dziennikarz RMF MAXXX przekonuje, że w notatnik zawierał informacje pobrane od osób, które były legitymowane w styczniu bieżącego roku
Policja sama poinformował obywateli o całej sprawie. Starszy aspirant Barbara Szczerba z Komendy Miejskiej Policji w Krakowie przekazał, że osoby zaniepokojone, czy ich dane nie wyciekły, mogą założyć konto w BIK-u (Biurze Informacji Kredytowej) albo w Krajowym Rejestrze Sądowym, w celu sprawdzenia, czy ktoś próbował posłużyć się ich danymi w celu wzięcia kredytu w banku.
Czytaj też:
Naczelnik policji katował podejrzanych? "Afera jest dużo większa"Czytaj też:
Wielka akcja CBŚP. Przejęto 80 ton materiałów wybuchowych