Polaków napadnięto w sobotę przed lokalem sprzedającym jedzenie na wynos. Napastnicy najpierw ich obrażali, a później ciężko pobili, pozostawiając nieprzytomnych na ulicy. Mężczyźni trafili do szpitala Addenbrooke’s Hospital w Cambridge, ale życia 40-latka, który doznał poważnych obrażeń głowy, nie udało się uratować. Życiu drugiego Polaka nie zagraża niebezpieczeństwo. Ma złamaną rękę i posiniaczony brzuch.
W związku ze sprawą policja zatrzymała na razie pięciu podejrzanych. Mają od 15 do 16 lat. Starszy oficer śledczy Al Pitchen poinformował, że dochodzenie prowadzone jest m.in. w kierunku morderstwa powodowanego nienawiścią na tle narodowościowym. Świadkowie zdarzenia mówią, że Polacy zostali zaatakowani, ponieważ posługiwali się swoim ojczystym językiem.
Waida Forman, radna Harlow z ramienia Partii Pracy, potępiła napaść na Polaków, podkreślając, że w "cywilizowany społeczeństwie nie ma miejsce na brutalne atakowanie cudzoziemców". – Jeżeli będziemy traktować innych tak, jak sami chcielibyśmy być traktowani, to będziemy żyć w pokojowo nastawionym społeczeństwie, z którego każdy będzie czerpał zyski – oceniła. Polityk zaapelowała do wszystkich świadków zdarzenia, aby kontaktowali się z policją w Essex i sprawili, że "prawo zwycięży". – Nasze myśli i modlitwy kierujemy do ofiar, ich rodzin i przyjaciół – zapewniła.
dmc
Fot. Andre Gustavo Stumpf/CC BY 2.0
Polish Express