Pandemia COVID-19 znacząco zwiększyła popyt nie tylko na proste smartwatche z pulsometrem. Wartość globalnego rynku elektroniki związanej ze zdrowiem i fitnessem w ciągu najbliższych trzech lat ma przekroczyć 600 mld dol.
Gdy rok temu minister zdrowia ogłosił, że lekarze będą przekazywać osobom zarażonym koronawirusem pulsoksymetry, pozwalające kontrolować w domu stan zdrowia chorych, w sklepach i aptekach zapasy tych urządzeń wyprzedały się w ciągu kilku dni. Tymczasem pulsoksymetry od kilku lat montowane są w niektórych inteligentnych opaskach, smartwatchach czy smartfonach. Najtańsze tego typu gadżety można kupić już za mniej więcej 70 zł. Można je też tak ustawić, że automatycznie będą co jakiś czas sprawdzać zawartość tlenu we krwi, a gdy ta spadnie poniżej 95 proc., to same zaalarmują użytkownika. Inteligentne zegarki i telefony od lat uzbrojone są również w optyczny czujnik tętna czy funkcję monitorowania poziomu stresu.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.