Forum Ekonomiczne w Karpaczu to największa międzynarodowa konferencja w Europie Środkowo-Wschodniej poświęcona szeroko rozumianej tematyce gospodarczej. W tym roku wydarzenie odbywa się w dniach od 7 do 9 września. W tym roku podczas kilku z paneli dyskusyjnych Forum głos zabierał redaktor naczelny "Do Rzeczy" Paweł Lisicki.
Jednym z gości Forum Ekonomicznego jest Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju. W rozmowie z dziennikarzem Polskiego Radia 24 Borys przekonywał, że polska gospodarka najgorsze ma już za sobą.
Trudny rok
Prezes PFR wskazał, że 2020 rok, naznaczony przez pandemię koronawirusa, był bardzo niebezpieczny dla polskiej gospodarki.
– Nikt nie był przygotowany na pandemię. To był też szczególnie groźny moment dla polskiej gospodarki. Małe firmy nie posiadały buforów finansowych na funkcjonowanie przez wiele miesięcy – powiedział. Jak dodał, narzędzia finansowe uruchomione przez rząd pozwolił rodzimym przedsiębiorstwom przetrwać kryzys.
– Dlatego dobrze, że szybko przyszło wsparcie ze strony rządu, które pozwoliło uniknąć wzrostu bezrobocia i upadłości. Gospodarka szybko wraca do dobrej formy, mamy koniunkturę, wzrost PKB powinien przekroczyć w tym roku 5 proc. Jednak zagrożenie zdrowotne cały czas pozostaje, zbliża się czwarta fala, pojawiają się nowe warianty koronawirusa, istnieje ryzyko w otoczeniu gospodarczym – powiedział Borys.
IV fala
Zdaniem prezesa PFR polska gospodarka jest przygotowana na IV falę pandemii koronawirusa.
– Dzięki tarczom finansowym firmy mają pieniądze na dłuższy okres funkcjonowania niż na początku pandemii – stwierdził dodając, że obecna sytuacja ekonomiczna daje nadzieję na dobre wyniki w przyszłości.
– Mamy bardzo dobrą sytuację na runku pracy, bardziej brakuje rąk do pracy. Łańcuchy dostaw, które się zrywały, są w tej chwili rozgrzane. Gospodarka powinna łagodnie przejść przez czwartą falę pandemii, gdyby kolejne restrykcje sanitarne okazały się konieczne – powiedział Paweł Borys.
Czytaj też:
Marczuk: Poziom zatrudnienia w firmach z pomocą PFR sięga 95 proc.