W pierwszej części słuchowiska szef rządu zwracał uwagę na przyczyny zapaści polskich małych gmin i niewielkich miejscowości, jaka dokonywała się na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat. – Punktem zwrotnym, od którego zaczęła się degradacja znacznej części mniejszych miejscowości było zamykanie lokalnych zakładów przemysłowych. W PRLu te miejsca były zaplanowane tak, że nie tylko były miejscami pracy, ale zapewniały też np. zakładowy żłobek czy przedszkole dla dzieci pracowników, zakładową opiekę zdrowotną, często istniało również życie kulturalne – mówił.
Morawiecki podkreślił, że dopiero rozumiejąc, na jaką skalę zakład pracy wypełniał życie swoich pracowników, można zrozumieć skalę spustoszenia, jaką wywołało jego zamknięcie. Trudną sytuację gmin miała pogłębić polityka stosowana przede wszystkim przez rząd Donalda Tuska.
– Donald Tusk i inni uczniowie Balcerowicza hołdowali modelowi rozwoju, na który w języku technicznym mówi się "polaryzacyjno-dyfuzyjny" model rozwoju Polski. Chodziło o taki model rozwoju, w którym inwestuje się tylko w metropolie, a pozostałe miejscowości grzeją się w promieniach tych gigantów – stwierdził premier dodając, że efektem takiego działania było pogłębianie nierówności społecznych. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej sytuacja miała poprawić się jedynie w bogatszych samorządach, gdyż te mniejsze często nie mogły sobie pozwolić na wkład własny do projektów.
– Od 2015 r. zmieniliśmy paradygmat rozwoju na taki, który służy mieszkańcom całej Polski. Teraz czas na nowy rozdział - Polski Ład. Program inwestycji strategicznych – powiedział Morawiecki.
Zębatki i turbiny
Następnie szef rządu przeszedł do omówienia Programu Inwestycji Strategicznych, który jest częścią Polskiego Ładu. – Po raz pierwszy po 1989 roku jednostki samorządowe skorzystają z rządowego wsparcia inwestycyjnego w takiej skali – mówił.
– Program Inwestycji Strategicznych to strumień pieniędzy, który trafi do każdego regionu Polski i napędzi turbiny rozwoju. Potężne wielomiliardowe środki przeznaczone na inwestycje publiczne, m.in. drogi, mosty, szkoły, szpitale, kanalizację, parki, sieć telekomunikacyjną, w ślad za którymi pójdą nowe zamówienia, nowe zlecenia, i realizacje – tłumaczył.
Morawiecki odparł także zarzuty, które "pojawiają się w niektórych mediach", że rząd finansuje wyłącznie "pisowskie samorządy". – To kompletna bzdura. wystarczy spojrzeć na listę dofinansowanych projektów. Wystarczy spojrzeć na mapę. (...) PIS to nie jest fundusz partyjny, ale odpowiedź na konkretne potrzeby mieszkańców. – stwierdził.
Mateusz Morawiecki dodał, że już wkrótce do samorządów trafia pierwsze pieniądze i zacznie się "ruch w interesie". – Dofinansowanie otrzyma ponad 4 000 projektów i 2785 jednostek samorządu terytorialnego z całej Polski. W sumie prawie 24 mld zł – mówił.
– Polski Ład jest jak układ kół zębatych. Mała inwestycja, to mała zębatka. Remont drogi lokalnej albo połączenie autobusowe. To uruchamia większą zębatkę - zyski w lokalnej firmie wykonawczej, a przy tym nowa infrastruktura w mieście. I kolejna, większa zębatka - nowy inwestor w okolicy – kontynuował.
Na zakończenie Morawiecki stwierdził, że po pięciu latach rządów Zjednoczonej Prawicy dochody samorządów zwiększyły się o 40 proc. w stosunku do dochodów z lat 2011-2015.
Czytaj też:
"Wtedy możemy rozmawiać o koalicji z PiS". PSL stawia zaporowe warunkiCzytaj też:
Poseł PiS o inflacji: To są konsekwencje polityki energetycznej w całej Europie