Tematem rozmowy z przewodniczącym Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich przy prezydencie na antenie Radia WNET były m.in. rosnące koszty prowadzenia działalności rolniczej oraz aktywność Michała Kołodziejczaka.
Były minister rolnictwa tłumaczył, że w związku z podwyżkami cen nawozów konieczna jest pomoc państwa dla rolników. Wskazał, że mają oni poważne problemy nie tylko w Polsce kraju, ale i w całej Europie. Stąd rosnąca liczba protestów.
Ardanowski: Obawy rolników są uzasadnione
– Rolnicy mają uzasadnione powody, żeby czuć niepokój związany z sytuacją ekonomiczną. Koszty w rolnictwie wzrosły niepomiernie. To są koszty, których zwykli konsumenci być może nie są w stanie zrozumieć. Jeżeli nie będzie bardzo dużej pomocy państwa w zakupie środków do produkcji, w szczególności nawozów, to bardzo wielu rolników nie będzie stać na ich kupno – mówił.
– Spadną plony, a to wszystko przełoży się na zaopatrzenie w żywność konsumentów. Oby nie okazało się, że mając dobre rolnictwo, z nadwyżką, z bezpieczeństwem żywnościowym, a w krótkim okresie czasu przesunie się to w kierunku zagrożenia niedostatkami czy głodem – ostrzegł.
Ardanowski przekazał, że obniżenie podatku VAT na nawozy nie rozwiązuje sprawy, ponieważ spadek ceny głównego nawozu azotowego, czyli saletry amonowej, wynosi około 200, 300 zł. Jak dodał, rządy w całej Europie nie mogą stać w tej sprawie bezczynnie.
Rolnictwo w Europie może zostać zrujnowane
Polityk wskazał, ze minister rolnictwa Henryk Kowalski podejmuje działania, podobnie jak premier, który wystąpił do Komisji Europejskiej o zgodę na pomoc w zakupie nawozów. – Ale to jest za mało. Trzeba zrobić więcej – powiedział Ardanowski.
W kontekście działalności Agrounii stwierdził, że protesty i blokowanie rond – które choć uzasadnione ekonomicznie – nie są najlepszym rozwiązaniem. – Czy nie chodzi tu o ugranie politycznej popularności na protestach – pytał Ardanowski. – Sugeruję raczej poważne rozmowy z rządem – dodał.
Były szef resortu rolnictwa podkreślił jednak, że rolnicy nie są winni tej sytuacji. Tłumaczył, że jeszcze nie ma „Zielonego Ładu”, a już nastała ogromna drożyzna. – Problem rolników jest w tej chwili w całej Europie – zaznaczył. – Rolnictwo może zostać zrujnowane, jesteśmy uderzeni sytuacją międzynarodową – ostrzegł po raz kolejny.
Czytaj też:
Kołodziejczak: Kukiz przyczepił się do Kaczyńskiego jak rzep do psiego ogonaCzytaj też:
Ardanowski: Może nas czekać katastrofa żywnościowa