Ważna decyzja duńskiego regulatora. Prace przy Baltic Pipe zostaną wznowione

Ważna decyzja duńskiego regulatora. Prace przy Baltic Pipe zostaną wznowione

Dodano: 
Budowa rurociągu Baltic Pipe
Budowa rurociągu Baltic Pipe Źródło:PAP / Marcin Bielecki
Duńska Agencja Ochrony Środowiska (DEPA) wydała nowe pozwolenie środowiskowe dla budowy Baltic Pipe. Inwestycja ma kluczowe znaczenie z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski.

O decyzji duńskiego regulatora poinformowała spółka Gaz-System. Dzięki wydaniu nowego pozwolenia będzie można wznowić prace na wstrzymanych w zeszłym roku lądowych odcinkach gazociągu. Duński partner polskiego przedsiębiorstwa - Energinet -może wznowić budowę inwestycji we wschodniej części Półwyspu Jutlandzkiego oraz w zachodniej części wyspy Fionii.

"Prace na 40-kilometrowym rurociągu we wschodniej Jutlandii oraz 38-kilometrowej trasy w zachodniej Fionii rozpoczną się niezwłocznie. Nowe pozwolenie środowiskowe zawiera kilka dodatkowych wymagań w celu ochrony dzikiej przyrody w trakcie budowy i po jej zakończeniu" – czytamy w oświadczeniu polskiej spółki.

Zgodnie z deklaracjami Energinet utrzymany zostaje pierwotny termin uruchomienia gazociągu Baltic Pipe. Początkowa przepustowość Baltic Pipe od 1 października 2022 r. będzie wynosić ok. 2-3 mld m3 w ujęciu rocznym, natomiast pełna przepustowość w ilości 10 mld m3 rocznie zostanie osiągnięta od początku 2023 r.

Budowa gazociągu Baltic Pipe w Polsce przebiega zgodnie z zaplanowanym harmonogramem, tak aby 1 października 2022 r. popłynął do Polski pierwszy gaz z Szelfu Norweskiego.

Kluczowa inwestycja

Polsko-duńska inwestycja ma kluczowe znaczenie dla Polski w dywersyfikacji swoich źródeł energii, o czym niejednokrotnie mówili członkowie rządu. W tym roku ma wygasnąć kontrakt gazowy Polski z Federacją Rosyjską. Polskie władze nie zamierzają go przedłużać w obawie o "niebezpieczeństwo szantażu gazowego".

Rosyjska agresja na Ukrainę jeszcze bardziej spotęgowała obawy o bezpieczeństwo energetyczne Polski oraz innych państw regionu. Rosja wielokrotnie dawała do zrozumienia, że może użyć nacisku ekonomicznego, aby wymusić na państwach zachodnich korzystne dla siebie decyzje. Tak było na początku 2022 roku, kiedy Moskwa, ograniczając podaż gazu na rynku europejskim, doprowadziła do znacznego wzrostu cen tego surowca.

Konflikt z Ukrainą uprawdopodobnia scenariusz użycia przez Gazprom pozycji monopolisty na europejskim rynku. Jak niedawno donosił "The Wall Street Journal", rosyjskie tankowce zaczęły dostarczać skroplony gaz do Obwodu Kaliningradzkiego. Zdaniem komentatorów, może to oznaczać gotowość Kremla do zakłócenia dostaw gazu do Europy.

Czytaj też:
Prezydent Litwy: Jeśli Ukraina upadnie, my będziemy następni
Czytaj też:
Prezydent: Nie wysyłamy naszych samolotów na Ukrainę. NATO nie jest stroną konfliktu
Czytaj też:
Łukaszenka wzmacnia granicę z Polską

Źródło: gaz-system.pl
Czytaj także