W wywiadzie dla "Gościa Niedzielnego" prezes spółki Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zapewnia, że mamy zapasy gazu w Polsce.
Stopniowe uniezależnianie
– Przypomnę, że jeszcze w 2015 r. aż 90 procent importowanego przez nas gazu pochodziło ze Wschodu. PGNiG od lat konsekwentnie prowadzi politykę uniezależniania się od dostaw z tego kierunku – podkreślał Paweł Majewski. Dodał, że już niebawem, Polska nie będzie musiała wcale kupować gazu od Rosji.
– My konsekwentnie od co najmniej kilku lat przygotowujemy się do zdywersyfikowania dostaw paliwa do Polski. Wskutek podjętych działań i decyzji, z końcem tego roku będziemy całkowicie uniezależnieni od dostaw gazu z kierunku wschodniego –przekonywał wcześniej prezes PGNiG na antenie Polskiego Radia. Dodał, że mimo obecnej sytuacji, od początku wojny nie ma przerw w dostawach podstawowych ilości gazu z Rosji.
Polacy zapłacą mniej?
Ostatni rok to znaczące podwyżki cen gazu. Stabilizacji cen na rynku paliw nie sprzyja z pewnością wojna. Wręcz przeciwnie, inwazja na Ukrainie spowodowała jeszcze większy wzrost cen w tym sektorze.
– Agresja Rosji na Ukrainę wywindowała ceny gazu na europejskich rynkach w szczytowym momencie nawet o 60 proc. w ciągu jednego dnia. Takiego wzrostu giełdy surowcowe chyba nie notowały do tej pory, nawet historycznie – mówił Paweł Majewski.
Prezes PGNiG zapewnił, że mimo rosnących cen gazu, Polacy w tym roku zapłacą bez zmian. – Wynika to z tego, że gospodarstwa domowe i inni tzw. odbiorcy wrażliwi, jak szpitale, szkoły, domy dziecka, korzystają z dobrodziejstwa taryfy chroniącej przed zwyżkami cen gazu. Trzeba podkreślić, że w większości krajów Unii odbiorcy indywidualni takiej ochrony nie mają – zwrócił uwagę Majewski.
Czytaj też:
Prezes PKN Orlen: Mamy odpowiednie zapasy, by zapewnić ciągłośćCzytaj też:
Spółka Nord Stream 2 AG ogłosiła upadłość