W rozmowie z portalem money.pl analityk e-petrol dr Jakub Bogucki odniósł się do decyzji Rosji dotyczącej płatności za surowce.
– Podjąłem decyzję o wdrożeniu w jak najkrótszym czasie pakietu środków na transfer płatności za nasz gaz ziemny dostarczany do "nieprzyjaznych" krajów – mówił w czwartek prezydent Rosji, dodając, że te państwa mają płacić za gaz w rublach.
– To jest działanie, które pomoże trochę rosyjskiej walucie. Jest to ruch dla zaopatrzenia Europy bezpieczniejszy, bo nie sugeruje wprost, że przestanie do nas płynąć ropa czy gaz i nie będzie trzeba robić żadnych szybkich ruchów jeśli chodzi o zabezpieczenie surowcowe – ocenił ekspert. Zauważył przy tym, że takie działanie pomoże gospodarce rosyjskiej.
Dodał, że "z czasem" decyzje Putina mogą objąć wszystkie surowce, nie tylko ropę i gaz. – To jest i tak mniejszy problem, niż całkowite zablokowanie dostaw – wskazał Bogucki.
Zdaniem analityka, na ten moment nie ma możliwości zatrzymania gazu i ropy z Rosji. – Myślę, że na razie taka perspektywa jest mało realna, patrząc na to, jak długo Europie przychodzi podjąć decyzję odnośnie ewentualnego embarga. Hamulcowym mogą być chociażby Niemcy, które przez ostatnie lata mocno uzależniały się od ropy i gazu z Rosji – tłumaczył. Zauważył, że kraje, które decydują się rezygnować z rosyjskich surowców (np. Wielka Brytania), robią to "z buforem czasowym".
"Indie i Chiny stoją w kolejkach"
Dr Jakub Bogucki zwrócił uwagę, że rosyjska ropa jest coraz tańsza, ponieważ kraje europejskie nie chcą jej kupować. Jednak są państwa, które czekają w kolejkach, by kupić surowiec "po okazyjnej cenie".
– Biorąc pod uwagę różnice pomiędzy ropą Brent a ropą Ural, z całą pewnością mamy do czynienia z korzystną sytuacją dla odbiorców azjatyckich, którzy niespecjalnie przejmą się sankcjami. To są gigantyczne rynki, które dowolną ilość surowca za dowolne pieniądze są w stanie wchłonąć – podkreślał analityk.
Dodał, że Europa cały czas poszukuje innych źródeł dostaw. – Zastępowanie ropy rosyjskiej ropą irańską, wenezuelską czy katarską jest jeszcze na razie niemożliwe. Musimy pamiętać, że te kraje są częściowo pod sankcjami i nie można z nimi normalnie handlować – mówił ekspert.
Jak zauważył, kraje Bliskiego Wschodu "mają teraz swoje 5 minut" i mogą chcieć to wykorzystać. – Mają świadomość, że ich ropa jest światu potrzebna i mogą chcieć rozegrać tę sytuację. To jest wielka szansa dla ich dyplomacji – zwracał uwagę Bogucki.
Czytaj też:
Jaki w PE: Fajnie się handluje rosyjskim gazem pełnym ukraińskiej krwi?Czytaj też:
Wojna na Ukrainie. Poroszenko apeluje do krajów Zatoki Perskiej