Przemawiając w środę na konferencji prasowej w Berlinie, wicekanclerz i minister gospodarki RFN Robert Habeck powiedział, że etap ostrzegawczy ma charakter prewencyjny i będzie oznaczał wzmożony monitoring dostaw gazu.
Oświadczenie ministra, uruchamiające pierwszy z trzech poziomów zagrożenia kryzysem energetycznym, nie przewiduje jeszcze rządowych ograniczeń dostaw. Habeck wezwał firmy i konsumentów do oszczędnego korzystania z gazu. Według niego niemieckie magazyny gazu są obecnie wypełnione w 25 proc.
– Obecnie nie ma niedoborów dostaw. Musimy jednak podjąć dalsze środki ostrożności, aby przygotować się na jakąkolwiek eskalację ze strony Rosji – oświadczył.
Putin chce, żeby Rosji płacono za gaz w rublach
Obawy o ciągłość dostaw gazu do Niemiec pojawiły się po tym, jak rosyjski prezydent Władimir Putin zażądał, aby "nieprzyjazne" kraje (na liście jest m.in. Polska) zaczęły płacić za błękitne paliwo rublami, a nie dolarami czy euro, jak uzgodniono w umowach z Gazpromem.
Niemcy, które są największym odbiorcą rosyjskiej energii w Europie, odrzuciły żądanie Putina jako "szantaż". – Płatność rublami jest nie do zaakceptowania – oświadczył w poniedziałek Habeck, cytowany przez CNN.
Rosja zaopatruje Europę w 45 proc. w gaz ziemny, 45 proc. w węgiel i 25 proc. w ropę naftową. W 2019 r., zanim pandemia COVID-19 obniżyła ceny surowców, przychody z ropy i gazu stanowiły 40 proc. budżetu Federacji Rosyjskiej. W 2021 r. prawie połowę całkowitego eksportu towarów z Rosji stanowiły ropa i gaz.
Czytaj też:
Zmiany w płatnościach za rosyjski gaz. Putin zażądał raportuCzytaj też:
Polska rezygnuje z ropy, gazu i węgla z Rosji. Morawiecki ogłosił planCzytaj też:
Koniec z rosyjską ropą? Rzecznik Kremla odpowiada Niemcom