Kosztowne błędy Polski
  • Ryszard GromadzkiAutor:Ryszard Gromadzki

Kosztowne błędy Polski

Dodano: 
Poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski
Poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski Źródło: PAP / Paweł Supernak
Z Januszem Kowalskim, posłem Solidarnej Polski rozmawia Ryszard Gromadzki.

Ryszard Gromadzki: Rząd przyjął projekt ustawy, która ma wzmocnić bezpieczeństwo gazowe państwa. Przewiduje on m.in. zwiększenie możliwości magazynowania gazu w kraju i przedłużenie ochrony taryfowej do końca 2027 r. To wystarczy, żeby Polska była realnie zabezpieczona przed niedoborami gazu?

Janusz Kowalski: Zanim odpowiem na to pytanie, pozwolę sobie wcześniej nakreślić tło sytuacji. W Unii Europejskiej obserwujemy dziś bankructwo polityki Green Deal, która w grudniu 2019 r., po przyjęciu przez Radę Europejską, stała się również filarem polityki budżetowej Unii Europejskiej w latach 2021–2027. Green Deal był oparty na trzech filarach. Pierwszym był gaz ziemny jako koncepcja tzw. paliwa przejściowego. Niemcy chcieli sprzedawać „krwawy gaz” od Władimira Putina z Nord Stream z „unijną etykietką” innym państwom Unii Europejskiej, w tym Polsce. Miało to wzmacniać, kosztem Polski, Ukrainy i Białorusi, pozycję eksportową Niemiec, które miały stać się ogólnoeuropejskim hubem handlu gazem ziemnym. Drugim filarem Green Deal było wsparcie technologii OZE. Cała ta tzw. zielona transformacja ma służyć przede wszystkim Niemcom, żeby sprzedawały takim państwom jak Polska swoje zielone technologie. Cała ta egoistyczna polityka była oparta na założeniu, że konkurencyjność niemieckiej gospodarki może bazować na tanim rosyjskim gazie. Powołując się na Green Deal, Unia Europejska wymusiła na Polsce zamknięcie naszych kopalni. Kryzys cen gazu wywołany przez Putina w 2021 r. nie spowodował oczywiście żadnej reakcji Unii Europejskiej. Frans Timmermans stawał murem za Moskwą i Gazpromem. To wszystko nie dziwi, bo Komisja Europejska od ponad dekady realizuje politykę progazpromowską, której matką chrzestną jest protektorka Donalda Tuska Angela Merkel. Bruksela nie nakładała nigdy żadnych poważnych kar na Gazprom, dlatego że Ursula von der Leyen była prawą ręką Angeli Merkel w jej gabinecie.

Architektki tej polityki…

Dokładnie. Von der Leyen w latach 2013–2019 jako minister obrony w rządzie Merkel realizowała proputinowską politykę. W ramach deputinizacji obecna szefowa KE powinna zostać wyrzucona w pierwszej kolejności. Ale to jedna strona medalu. Druga jest taka, że Polska byłaby bezpieczna na rynku energetycznym, gdyby sama nie popełniła bardzo kosztownych błędów. To, że dzisiaj musimy obserwować sytuację na rynku niemieckim, a ściślej – obserwować, czy Rosja nie odetnie gazu gospodarce niemieckiej uzależnionej od niego w 40 proc., wynika z naszych błędów i braku właściwego nadzoru. Cała istota dywersyfikacji rozpoczętej przez panią premier Beatę Szydło w 2015 r. i wspieranej przez pana prezydenta Andrzeja Dudę opierała się na tym, że Polska miała całkowicie uniezależnić się od dostaw gazu nie tylko z kierunku wschodniego, lecz także z zachodniego i południowego. Wszędzie tam jest gaz rosyjski, zarówno w Niemczech, jak i w Czechach czy na Słowacji. Przecież właśnie w tym celu Niemcy budowali Nord Stream 1, Nord Stream 2 i biegnący wzdłuż naszej zachodniej granicy gazociąg OPAL.

Cały wywiad dostępny jest w 29/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także