Dziennik pisze, że analizy dotyczące przygotowania projektu nowej daniny zlecono zaraz po deklaracji premiera Mateusza Morawieckiego i mają odbywać się w Ministerstwie Aktywów Państwowych (MAP). "Ministerstwa odpowiedzialne za nadzór nad spółkami i politykę fiskalną same wydają się zaskoczone tempem prac" – zaznacza gazeta.
Według "Rz" największy niepokój zapowiedź nowego podatku budzi jednak w samych firmach, które boją się utraty dużej części swojej wartości.
"Także prywatni i zagraniczni inwestorzy, którzy mieli zapewnić finansowanie wartej setki miliardów złotych transformacji energetycznej (szacuje się jej koszt na 300–400 mld zł), mogą opuścić Polskę. Zdaniem premiera Mateusza Morawieckiego firmy, które mają duże zyski będące efektem wojny w Ukrainie, mogłyby płacić z tego tytułu dodatkowe podatki" – czytamy.
Państwowe spółki boją się strat
W artykule zwrócono uwagę, że spółki Skarbu Państwa, w tym te największe jak PKN Orlen, PGE, PGNiG czy PKO BP, obawiają się nowej daniny, która może pozbawić je pieniędzy na niezbędne inwestycje lub ograniczyć ich tempo. Spółki pozyskiwały pieniądze m.in. od inwestorów prywatnych, jak podczas ostatnich emisji nowych akcji koncernów PGE i Enea.
"Sama tylko deklaracja premiera miała kosztować w wycenie spółki nadzorowane przez MAP nawet 7,3 mld zł. Tyle na wartości straciły łącznie ich akcje od 8 do 11 lipca. Drugie tyle – jak się dowiadujemy ze wstępnych szacunków zbliżonych do rządu – spółki mogłyby stracić, jeśli projekt podatku wszedłby w życie" – informuje "Rzeczpospolita".
Gazeta podkreśla, że podobną daninę od nadmiarowych zysków wprowadzają Wielka Brytania, Hiszpania i Węgry, aby m.in. sfinansować rosnące wydatki na pomoc socjalną w dobie wysokiej inflacji.
Czytaj też:
Są nowe dane NBP o inflacji. Sytuacja się pogarsza