Unia Europejska coraz silniej naciska na zamykanie polskiego górnictwa, a rząd PiS prowadzi działania zmierzające w kierunku wygaszania wydobycia. W Sejmie sprzeciwiają się temu jedynie Konfederacja i Solidarna Polska. Politycy tych formacji otwarcie wzywają do porzucenia unijnej polityki antywęglowej.
Powoduje to narastające problemy zarówno z drastycznie rosnącymi cenami, jak i z dostępnością węgla. Nawet premier Morawiecki przyznał wprost, że Polska będzie miała kłopot z surowcem.
W Sejmie trwają prace nad rządową propozycją ustawy ws. wprowadzenia dodatku węglowego. Wysokość świadczenia wynosiłaby 3 tys. zł.
Poseł Konfederacji: Dodatek węglowy nie pomoże
Politycy Konfederacji wielokrotnie apelowali do władz, żeby nie wygaszać polski kopalń.
W czwartek w "Poranku" Siódma 9, poseł Krystian Kamiński został zapytany przed Michała Górskiego o stanowisko Konfederacji wobec propozycji rządowych dopłat do węgla.
– Przyznanie dodatku węglowego nikomu nie pomoże. Tak samo, jak poprzednia próba dopłaty do węgla, polegająca na tym, że tona miała kosztować 996 złotych. Podstawowym problemem to, że brakuje węgla – zaznaczył parlamentarzysta.
Kamiński przypomniał, że rząd PiSu, jak również poprzednie rządy chciały odejść od węgla, dążąc w praktyce do likwidacji polskiego górnictwa. – Zapotrzebowanie na węgiel w Polsce jest duże, ponieważ nasz mix energetyczny w 70 proc. opiera się na tym surowcu, dlatego m.in. importowano go z Rosji. W momencie, gdy w marcu przestano go importować, powstała ogromna luka – powiedział poseł.
Przypomniał, że wiele firm wcześniej zapłaciło za węgiel, a w wyniku decyzji polskich władz nie mogło go przyjąć.
Kamiński stwierdził, że w obecnej sytuacji żadna ustawa nie pomoże. – Póki nie ma węgla, to ile byśmy nie dopłacili, nie stworzymy go sztucznie. Powstanie ogromny problem, bo dorzucenie 11,5 miliarda złotych do gospodarki wiąże się z kolejnym wzrostem inflacji i podwyższeniem stóp procentowych. Za to wszystko zapłacą Polacy, szczególnie ci młodzi – powiedział poseł Konfederacji.
Kamiński o embargo na węgiel z Rosji
W dalszej części rozmowy Kamiński został zapytany o kwestię embargo na węgiel z Rosji. Rząd polski wprowadził zakaz szybciej niż Unia Europejska, mimo że węgiel dla gospodarstw domowych był w znacznej mierze sprowadzany właśnie z Rosji.
– Wiedzieliśmy o tym, że rząd jest do tego kompletnie nieprzygotowany. Podczas debaty nad zakazem importu węgla z Rosji, pytaliśmy przedstawicieli rządu, skąd węgiel będą chcieli pozyskiwać. Odpowiedzi nie było. Przepustowość naszych portów nie pozwala nam na import tak dużej ilości węgla z innych miejsc (np. z Kolumbii czy Australii), więc wiadome było, że węgla zabraknie – powiedział Kamiński.
– Państwo polskie powinno myśleć długofalowo, a nie krótkowzrocznie. Najpierw powinno przygotować alternatywę, wiedzieć skąd ten węgiel zdobyć i dopiero wtedy wprowadzić zakaz importu węgla z Rosji, ostrzegając wcześniej nasze firmy, żeby ten opłacony przez nie węgiel, mogły dostać. Tak powinno działać racjonalne państwo. Widzimy bardzo złe podejście rządu i większości opozycji w tej sprawie – ocenił polityk.
Czytaj też:
Konfederacja: Przecież rządowe dopłaty nie sprawią, że węgiel nagle się pojawiCzytaj też:
Media: W Elektrowni Jaworzno brakuje węgla. Ale to niejedyny problemCzytaj też:
Bosak: Polska powinna otwarcie kontestować antywęglową politykę UE