W sobotę władze Rosji ogłosiły zawieszenie realizacji tzw. umowy zbożowej, która umożliwiała transport zboża z Ukrainy drogą morską. Była to reakcja Moskwy na ataki przeprowadzone na rosyjskie okręty w porcie w Sewastopolu na Krymie.
Francji myśli o transporcie zboża przez Polskę i Rumunię
W poniedziałek francuski minister rolnictwa Marc Fesneau poinformował na antenie radia RMC, że Paryż wraz z innymi krajami Unii Europejskiej pracuje nad drogą lądową dla eksportu ukraińskiego zboża, "w szczególności przez Polskę i Rumunię". – Tak, aby ci, którzy potrzebują zboża, mogli je dostać za rozsądną cenę – podkreślił.
Według niego wycofanie się Rosji z umowy zbożowej nie będzie miało bezpośrednich konsekwencji dla Francji – ucierpią na tym kraje trzeciego świata.
Wojna w spichlerzu świata
Ukraina i Rosja są nazywane "spichlerzem świata", ponieważ dostarczają około jednej trzeciej pszenicy sprzedawanej na świecie. Z powodu wojny na Ukrainie upadł transport przez porty nad Morzem Czarnym, a handel praktycznie zamarł.
W lipcu w Stambule udało się podpisać dwa porozumienia w sprawie eksportu ukraińskiego zboża. Jeden dokument parafowały Turcja, Ukraina i ONZ, drugi – Rosja, Turcja i ONZ, ponieważ Kijów nie chciał podpisać niczego bezpośrednio z Moskwą.
Po wycofaniu się Rosji z porozumienia zbożowego polskie MSZ wydało oświadczenie, w którym podkreśliło, że to "kolejny dowód na to, że Rosja nie zamierza dotrzymywać żadnych porozumień międzynarodowych". "Polska wraz z partnerami z UE jest gotowa do dalszej pracy, by pomóc Ukrainie i potrzebującym w transporcie niezbędnych towarów" – przekazał w komunikacie resort.
Rozbiór Ukrainy
Atakując Ukrainę, Władimir Putin wywołał największy konflikt zbrojny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i ściągnął na Rosję bezprecedensowe sankcje Zachodu.
Moskwa nie nazywa swoich działań przeciwko Ukrainie wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" i domaga się od Kijowa "demilitaryzacji i denazyfikacji" kraju, a także uznania zaanektowanego w 2014 r. Krymu za rosyjski.
Czytaj też:
ISW: Putin raczej nie użyje broni jądrowej. Pod jednym warunkiem