Sos sojowy z ludzkich włosów, farbowane sztuczne mięso, makaron z arszenikiem czy śmiercionośne mleko dla dzieci – to tylko przykładowe oszustwa spożywcze, z którymi w ostatnim czasie musiało się mierzyć chińskie społeczeństwo.
Chińska kuchnia cieszy się popularnością na całym świecie. Smażony makaron z kurczakiem, kaczka po pekińsku czy pierożki wonton można zjeść już niemal wszędzie: od San Francisco przez Madryt, Londyn, Berlin, do Warszawy, a nawet Nowego Sącza. Jedzenie w chińskiej kulturze odgrywa rolę centralną. Pytanie „Jak się masz?” jest często zamieniane na „Czy już jadłeś?”. Wspólne biesiadowanie przy okrągłych stołach suto zastawionych potrawami stanowi sposób spędzania wolnego czasu. Jednak naturalne składniki w tradycyjnych daniach w wyniku umasowienia są zastępowane sztucznymi odpowiednikami. Chińczycy zakochani w pieniądzach chcą mieć wszystko szybko i tanio, czego efektem stają się skandale żywieniowe, które nie przyszłyby nam do głowy w najmroczniejszej fantastyce.
Trujące mleko
Do dziś kilkadziesiąt tysięcy nastoletnich Chińczyków cierpi na poważne problemy z nerkami. Wszystko w wyniku przekrętu z września 2008 r., kiedy grupa Sanlu, jeden z głównych dostawców mleka w Państwie Środka, wypuściła na rynek skażone produkty dla dzieci. Firma celowo dodała melaminę do dziecięcego mleka w celu podniesienia w nim ilości białka po tym, jak w 2004 r. kilkadziesiąt dzieci zmarło z niedożywienia w wyniku zbyt ubogiej w składniki odżywcze formuły produktu.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.