Puda: Wystąpimy do KE ws. ukraińskiego zboża w Polsce

Puda: Wystąpimy do KE ws. ukraińskiego zboża w Polsce

Dodano: 
Grzegorz Puda
Grzegorz Puda Źródło: MFiPR
Napływ ukraińskiego zboża powoduje problemy na polskim rynku. PiS wystąpi do KE o podjęcie działań w tej sprawie.

Minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda zapowiedział, że Polska wraz z innymi krajami, które mają problem z ukraińskim zbożem, zwróci się do Komisji Europejskiej o stworzenie instrumentów prawnych umożliwiających rozwiązanie kryzysu. Przypomniał, że Komisja nakazała państwom unijnym przyjmować ukraińskie zboże.

Kryzys zbożowy

– Będziemy występować do KE o podjęcie działań poprzez klauzule, które ograniczą pozostawanie zboża w Polsce – powiedział Puda w radiowej "Trójce". Dodał, że podczas rozmów w sprawie zboża z przedstawicielami Ukrainy padły zapewnienia, że chodzi tylko o tranzyt, a ziarno zostanie wyeksportowane do kolejnych krajów.

Minister przypomniał, że rząd Prawa i Sprawiedliwości od lat wprowadza mechanizmy wspierające polskie rolnictwo i mieszkańców terenów wiejskich. Jako przykłady takich działań podał wyrównanie rent rolniczych oraz dopłat do średniej europejskiej.

Zakaz sprzedaży samochodów spalinowych

W programie padła również kwestia zakazu sprzedaży samochodów spalinowych. Dziennikarz przytoczył wypowiedź Władysława Kosiniaka-Kamysza, który twierdzi, że PiS zgodził się zarówno na unijną dyrektywę o ograniczeniu emisji metanu, jak i na zakaz sprzedaży spalinowych aut.

– Unia próbuje narzucić nam dyrektywę zgodną z interesami dużych europejskich krajów – stwierdził minister. – My oczywiście się na to nie zgadzamy. Minister Moskwa głosowała przeciw rozporządzeniu o zakazie sprzedaży samochodów spalinowych –powiedział Puda. Dodał, że o tempie zmiany aut spalinowych na elektryczne muszą decydować społeczeństwa i rynek.

– To nie jest tak, że od tej decyzji UE nie ma odwrotu. Do rewizji (w 2026 r.) może eurokraci przemyślą to dogłębniej. Może zrozumieją absurd tej decyzji – mówił polityk. Dodał, że ta dyrektywa uderza przede wszystkim w mniej zamożnych Polaków, których nie będzie stać na nowe lub roczne samochody elektryczne. Zaznaczył, że Polska chce się rozwijać, ale np. w ramach odchodzenia od węgla.

Co zamiast węgla?

Dyrektywy unijne narzucają krajom członkowskim redukcję emisji metanu. By spełnić te wymogi, za cztery lata Polacy będą musieli zamknąć dwie trzecie swoich kopalń. Ślązacy sądzą, że to absurdalny pomysł.

– Musi dojść do ewolucji, nie rewolucji. Unia Europejska nakazuje odejść od energii z węgla, ale zarazem nie podaje jaką energię stosować zamiast węglowej – mówił Puda. – Energia wiatrowa i słoneczna, z której korzystają Niemcy nie jest niezawodna, zdarzają się blackouty – zaznaczył.

Na pytanie dziennikarza, czy Polska będzie miała sojuszników w kwestionowaniu unijnych rozporządzeń, minister podał przykład Słowacji. Ten kraj pozyskuje energię głównie z elektrowni atomowych, atom zaś Słowacy kupują z Rosji. Zdaniem Pudy Słowacy będą starali się uniezależnić od rosyjskich dostaw.

Czytaj też:
"Zadanie wykonane". Rolnicy podpisali z MRiRW porozumienie ws. zbóż
Czytaj też:
UE wycofa się z zakazu aut spalinowych? Minister Moskwa dała krótką odpowiedź

Źródło: Polskie Radio Program 3
Czytaj także