Polska podpisała umowę z Ukrainą. Razem wyprodukują pociski do czołgów

Polska podpisała umowę z Ukrainą. Razem wyprodukują pociski do czołgów

Dodano: 
Siły Zbrojne Ukrainy, zdjęcie ilustracyjne
Siły Zbrojne Ukrainy, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Wikimedia Commons
Ukraiński państwowy producent broni poinformował, że wraz z Polską Grupą Zbrojeniową rozpocznie wspólną produkcję amunicji 125 mm do radzieckich czołgów.

Ukroboronprom ogłosił, że Polska stanie się drugim państwem członkowskim NATO, które pomoże Ukrainie w produkcji amunicji, ponieważ kraj ten od ponad 13 miesięcy broni się przed rosyjską inwazją.

"Zgodnie z umową przewiduje się uruchomienie nowych linii produkcyjnych przeznaczonych do produkcji dużej ilości amunicji do armat czołgowych kal. 125 mm" – poinformowała firma w oświadczeniu. Umowa została podpisana podczas środowej wizyty prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie.

Produkcja będzie w Polsce

Biorąc pod uwagę wysokie ryzyko rosyjskich ataków rakietowych na Ukroboronprom, zakłady produkcyjne mają być zlokalizowane w Polsce. Nad produkcją amunicji pracować mają obie strony: Ukraina deklaruje, że dostarczy technologie i wyśle nad Wisłę wysoko wykwalifikowanych specjalistów o odpowiednich kompetencjach i doświadczeniu.

Przedstawiciele Ukroboronpromu argumentują, że Rosja nieustannie atakuje obiekty zbrojeniowe, zmuszając ją do przenoszenia produkcji w bezpieczniejsze obszary. W lutym firma ogłosiła rozpoczęcie produkcji amunicji z krajem NATO w Europie Środkowej.

Ukraina w czasie wojny jest w dużym stopniu uzależniona od dostaw broni i amunicji od swoich zachodnich sojuszników. Ukraińscy dowódcy wojskowi nieustannie podkreślają potrzebę zwiększenia ilości amunicji na froncie – zwraca uwagę agencja Reutera.

Putin wywołał największą wojnę w Europie od 1945 r.

Rosyjska inwazja na Ukrainę rozpoczęła się 24 lutego 2022 r. i trwa już ponad 400 dni. Stała się największym konfliktem zbrojnym w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i upadku hitlerowskich Niemiec w 1945 r.

Po nieudanej próbie zdobycia Kijowa na początku wojny, siły rosyjskie skoncentrowały się na przejęciu pełnej kontroli nad obwodami ługańskim i donieckim, które razem tworzą region nazywany Donbasem. Jego część była już kontrolowana przez wspieranych przez Moskwę separatystów, zanim Władimir Putin rozkazał swoim wojskom zaatakować całą Ukrainę.

Inwazja Rosji na Ukrainę. OSW o sytuacji na froncie

Według Ośrodka Studiów Wschodnich w ostatnich tygodniach siły rosyjskie spowolniły tempo działań na wszystkich kierunkach, ograniczając liczbę atakowanych celów. "Choć nadal podejmują więcej prób natarcia na dobę niż w okresie styczeń-luty, to duża część z nich ma charakter sondowania pozycji obrońców, a nie prób ich przełamania" – czytamy.

"Po osiągnięciu okrążenia operacyjnego Bachmutu i Awdijiwki (wszystkie drogi zaopatrzenia obu miast są w zasięgu rosyjskiej artylerii) najeźdźcy konsekwentnie nie dążą do fizycznego odcięcia broniących się w nich żołnierzy. Nieprzerwanie trwa natarcie agresora w Bachmucie, prowadzone przez najemników z Grupy Wagnera zaopatrywanych przez armię rosyjską oraz wspieranych przez artylerię i lotnictwo" – podaje OSW w raporcie podsumowującym 403. dzień wojny.

Czytaj też:
"Musimy się zemścić za zamordowane dzieci". 40 tys. żołnierzy szkoli się w tajnym miejscu na Ukrainie

Źródło: Reuters / Interfax-Ukraina / OSW
Czytaj także