Jak zauważa portal, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk podał się do dymisji tego samego dnia, w którym Zełenski składa oficjalną wizytę w Polsce, pierwszą od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Według Politico zmniejszenie ilości ukraińskich produktów rolnych napływających do Polski to "kluczowa kwestia polityczna dla rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość, która musi zatrzymać przy sobie rolników przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi". "Rolnicy są coraz bardziej oburzeni spadkiem cen płodów rolnych spowodowanym gwałtownym wzrostem ukraińskiego importu" – czytamy.
Portal zwraca uwagę, że Zełenskiego powitano w Warszawie "z pełną pompą należną głowie państwa, wraz z orkiestrą wojskową i maszerującymi żołnierzami". Podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim prezydent Andrzej Duda odznaczył Zełenskiego Orderem Orła Białego, najstarszym i najbardziej prestiżowym polskim odznaczeniem, za bycie "wzorowym przywódcą państwa i narodu".
Polska tonie w zbożu z Ukrainy. Kowalczyk rezygnuje
Jak ocenia Politico, bycie najbardziej oddanym zwolennikiem Kijowa w UE przyniosło Warszawie korzyści polityczne, "pomagając przezwyciężyć ostracyzm nacjonalistycznego rządu w związku z jego odstępstwem od zasad demokracji i praworządności. Ale jest też koszt polityczny, o czym świadczy środowa dymisja ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka".
Kowalczyk powiedział, że zdecydował się odejść, ponieważ Komisja Europejska nie zgodzi się na ponowne nałożenie ceł na ukraiński import zboża, o co jego ministerstwo apeluje od grudnia. – Ponieważ jest jasne, że KE nie spełni podstawowych żądań rolników, podjąłem decyzję i złożyłem rezygnację z funkcji ministra rolnictwa i rozwoju wsi – przekazał Kowalczyk w oświadczeniu wygłoszonym w środę rano.
"To rzuca cień na obecność Zełenskiego w stolicy Polski" – ocenia Politico, podkreślając, że rezygnacja ministra nie kończy sporu o ukraińskie zboże.
Morawiecki i czterej premierzy piszą do von der Leyen
W zeszłym tygodniu premier Mateusz Morawiecki wysłał list do przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen, prosząc ją o wdrożenie działań, które ograniczyłyby ilość ukraińskiego importu produktów rolnych do UE. List podpisali szefowie rządów czterech innych krajów UE graniczących z Ukrainą – Bułgarii, Rumunii, Węgier i Słowacji.
Czytaj też:
Kowalczyk przeprasza rolników. "Wiem, kto na tym zarobił"Czytaj też:
Polaków zapytano o ukraińskie zboże. Są wyniki sondażu