Badania, na które powołuje się "Rzeczpospolita", pokazują, że Polacy chcą niedziel w sklepach – mówi tak w zależności od badania 50-60 proc. ankietowanych. Przeciwnego zdania jest 30 proc.
Gazeta podkreśla, że coraz więcej zwolenników ma też opcja, by sklepy były otwarte, ale by pracownicy mieli zagwarantowane prawo do co najmniej dwóch wolnych niedziel w miesiącu.
Zakaz handlu w niedziele. Kto jest za, a kto przeciw?
Dziennik zwraca uwagę, że firmy latami mocno krytykowały zakaz handlu w niedziele, ale teraz ich ocena się zmieniła. "Wiele sieci, np. spożywczych, twierdzi, że jego znoszenie im się nie opłaca. Chcą tego za to centra handlowe" – czytamy.
Cytowany w artykule Marcin Grabara, prezes Rossmann SDP, twierdzi, że "nikt nie chce pracować w niedzielę, bez względu na to, czy mu się płaci podwójnie czy nie". – Nie cieszymy się z niedziel, otwarcie powiem, my do nich dokładamy – przekonuje.
Przeciwnego zdania są centra handlowe, które apelują o zniesienie zakazu. Według Polskiej Rady Centrów Handlowych powrót do handlu w niedziele pozwoliłby na wzrost zatrudnienia nawet o 40 tys. osób, zwiększył obroty handlu o około 4 proc. i przyniósł państwu dodatkowe wpływy podatkowe.
Niedziele handlowe. Co zrobi rząd Tuska?
"Rz" przypomina, że partie tworzące rząd w kampanii wyborczej zapowiadały prace nad ustawą cofającą zakaz, choć różne były pomysły, jak to zrobić. Ministerstwo Pracy nie odpowiedziało redakcji, czy pracuje nad stosownym projektem lub przynajmniej prowadzi konsultacje w tej sprawie.
Ustawa wprowadzająca stopniowo zakaz handlu w niedziele weszła w życie 1 marca 2018 r. Od 2020 r. prawo to nie obowiązuje tylko w siedem niedziel w roku. W tym roku zostało ich jeszcze sześć: 24 marca, 28 kwietnia, 30 czerwca, 25 sierpnia, 15 grudnia i 22 grudnia.
Czytaj też:
Zmiany w zakazie handlu w niedziele. Prezydent podjął decyzję