W czwartek Rada Polityki Pieniężnej poinformowała, że inflacja konsumencka (CPI) będzie kształtowała się na poziomie zgodnym z celem inflacyjnym banku centralnego w II kw. br., natomiast w kolejnych kwartałach kształtowanie się inflacji obarczone jest jednak znaczną niepewnością.
W przypadku podniesienia cen energii w II połowie 2024 r. inflacja może istotnie wzrosnąć. Jednocześnie w średnim okresie w kierunku wyższej presji popytowej w gospodarce oddziaływać będzie wyraźny wzrost wynagrodzeń, w tym w związku z podwyżkami płac w sektorze publicznym, wskazano także.
Glapiński o inflacji
W piątek podczas konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński odnosząc się do inflacji wskazywał, że w Polsce "nie była niczym szczególnym".
– Jak państwo mają wiązkę tej inflacji w okresie czasu, my zawsze gdzieś tam w środku się poruszaliśmy. Byliśmy typowym krajem Europy Środkowo-Wschodniej, a w szerszym zakresie jesteśmy typowym krajem europejskim, jeżeli chodzi o reakcje na te wstrząsy energetyczne. Nic szczególnego w Polsce nie powodowało wysokiej inflacji, a już w szczególności jakaś zła polityka – powiedział.
Prezes NBP wskazał, że spadek inflacji nastąpił w Polsce "bez wywoływania istotnych kosztów w postaci wzrostu bezrobocia bądź utraty PKB".
– To nie o wszystkich krajach można powiedzieć, także europejskich. Tak sterowaliśmy tę polityką pieniężną, tak ją ustawialiśmy, tak ją dostrajaliśmy, żeby nie zaszkodzić gospodarce, albo zaszkodzić możliwe mało – wyjaśnił Glapiński.
Polska dogania państwa zachodnie
Adam Glapiński stwierdził również, że Polska bardzo szybko zbliża się do państw zachodnich pod względem zamożności.
– Ten proces trwa, powtarzam, on często za granicą jest nazywany w kręgach finansowych, gospodarczych, fachowych, polskim cudem gospodarczym. W Polsce to cały czas się nie przejmuje, my jesteśmy z natury tacy bardzo skromni. To jest coś nadzwyczajnego, to się rzadko zdarza w skali świata – wskazał.
Czytaj też:
Jest decyzja Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowychCzytaj też:
Domański zapytany o euro w Polsce. "Zgadzam się z Adamem Glapińskim"