Kraje sprawdzają różne możliwości, wśród nich powoływanie się na ciągłe ryzyko katastrofy ekologicznej i zagrożenie "przypadkowego" uszkodzenia podwodnej infrastruktury – podał portal Politico, powołując się na źródła w kręgach rządowych i dyplomatycznych.
Państwa prowadzą zakulisowe rozmowy na temat tego, jak umożliwić masową konfiskatę tankowców transportujących rosyjską ropę przez Morze Bałtyckie. Tankowce te nie tylko finansują wojnę Rosji na Ukrainie, ale również stanowią zagrożenia środowiskowe i hybrydowe dla regionu.
"Prawie 50 procent sankcjonowanego handlu [rosyjską ropą morską] odbywa się przez Zatokę Fińską. Istnieją zagrożenia dla środowiska, mamy ataki na naszą podwodną infrastrukturę. Teraz pytanie brzmi… co możemy zrobić z tymi statkami? Nie możemy zablokować całego morza, ale możemy kontrolować więcej… Jest wiele możliwości" – powiedział estoński minister spraw zagranicznych Margus Tsahkna.
Jedną z omawianych opcji jest wykorzystanie prawa międzynarodowego dotyczącego zagrożeń dla środowiska lub piractwa. Niektóre kraje rozważają również aktualizację swoich krajowych przepisów, aby znacznie rozszerzyć władze uprawnienia dot. tych statków.
Zagrożenie ekologiczne i hybrydowe
Kluczowym argumentem za podjęciem działań jest ryzyko dla środowiska, ponieważ rosyjska "flota cieni" składa się w dużej mierze ze starych tankowców – wiele z nich ma ponad 15 lat – które są podatne na awarie techniczne i potencjalne wycieki ropy. Niedawno pojawiły się doniesienia o możliwym wypadku tankowca z paliwem w porcie Ust-Ługa w pobliżu Petersburga.
Innym rozważanym podejściem jest wykorzystanie przepisów dotyczących sabotażu i piractwa w celu namierzenia tankowców podejrzanych o próbę uszkodzenia podwodnej infrastruktury.
Ponadto państwa Morza Bałtyckiego omawiają wspólne środki prawne, które ułatwią zatrzymanie podejrzanych statków. Jedna z propozycji wymagałaby, aby tankowce operujące na Bałtyku posiadały ubezpieczenie od renomowanych dostawców, a brak takiego ubezpieczenia byłby podstawą zatrzymania.
Eksperci ostrzegają, że wdrożenie tych środków będzie trudne ze względu na potencjalny opór prawny ze strony Rosji i znaczne koszty finansowe.
Czytaj też:
Putin wydał polecenie. Chodzi o PolskęCzytaj też:
Trump o spotkaniu z Putinem: Robimy postępy