Tuska zapytano o "flotę cieni". "Nie ma wątpliwości"

Tuska zapytano o "flotę cieni". "Nie ma wątpliwości"

Dodano: 
Premier RP Donald Tusk
Premier RP Donald Tusk Źródło: PAP / Piotr Nowak
Podczas briefingu prasowego z premierem Norwegii Donalda Tuska zapytano o "flotę cieni".

Premier Donald Tusk pojechał do Norwegii. W Oslo, po rozmowach z premierem Jonasem Gahrem Stoere, politycy wystąpili na wspólnej konferencji. W trakcie serii pytań Donald Tusk został zapytany o rosyjską "flotę cieni".

– Zdaję sobie sprawę, że jeśli chodzi o prawne procedury, sprawa jest skomplikowana. Ale Polska jako przedmiot ataków hybrydowych, intensywnych od wielu miesięcy, nie ma wątpliwości co do charakteru incydentów na Bałtyku — powiedział polski premier. – Bardzo się ucieszyłem, że po pierwszym spotkaniu, gdy niektórzy dość ostrożnie patrzyli na moją inicjatywę powołania czegoś na kształt Bałtyckiej Warty, że to ponure zdarzenie, twarda reakcja Finlandii, decyzja Marka Rutte [szefa NATO] złożyły się na dużo poważniejszą reakcję. Dzisiaj nikt nie ma wątpliwości, że bezpieczeństwo na Morzu Bałtyckim jest jednym z priorytetów i wprost wynika z sabotażu naszych przeciwników – stwierdził.

– Nie ma w tym przypadku, że obejmując prezydencję w UE, zdecydowałem, że pierwsza moja wizyta poza granicami UE będzie tutaj, w Oslo. Są trzy powody. Po pierwsze, mam osobisty sentyment do Norwegii, wciąż pamiętam lata, gdy sam byłem Polakiem pracującym w Norwegii – powiedział Tusk. Jak dodał, po drugie "relacje polsko-norweskie są na wyjątkowym poziomie. – Jest też trzeci powód. To jest niezbędna współpraca między UE a Norwegią. Czy to jest energetyka, czy polityka bezpieczeństwa, w Norwegii widzimy najcenniejszego partnera. Jesteśmy, w dobrym tego słowa znaczeniu, zależni od siebie – mówił szef polskiego rządu.

"Flota cieni"

"Flota cieni" to rosyjskie statki, które pływają pod egzotycznymi banderami, co pozwala im obchodzić unijnego sankcje. W ostatnich miesiącach na Bałtyku doszło do kilku incydentów z ich udziałem. W grudniu doszło do zerwania kabla Estlink 2 łączącego Finlandię z Estonią. Fińska policja poinformowała, że istnieją poważne przesłanki wskazujące, że za przerwanie kabla odpowiedzialny jest rosyjski tankowiec Eagle S. Jednostka należy do "floty cieni" przewożącej rosyjską ropę naftową.

Jak przekazał zastępca dowódcy fińskiej Straży Granicznej Markku Hassinen funkcjonariusze straży weszli na pokład statki i dokonali inspekcji. Okazało się, że kotwice jednostki nie są na swoich miejscach.

Na początku grudnia ubiegłego roku okazało się, że kabel łączący Szwecję i Finlandię został przerwany w dwóch miejscach. – Według posiadanych przez nas informacji w Finlandii doszło do przerwania kabla w dwóch miejscach na lądzie – powiedział Peter Ekstedt, rzecznik prasowy Szwedzkiego Urzędu Poczty i Telekomunikacji (PTS).

Czytaj też:
"Nie bać Tuska". Nawrocki zdradził, co sądzi o kontrowersyjnym haśle
Czytaj też:
"Ten człowiek przynosi wstyd Polsce". Ostre słowa o Tusku

Źródło: TVP Info
Czytaj także