Jeśli nie zostanie to powstrzymane, od 2027 rok Polacy zapłacą kolejny podatek klimatyczny – ETS2. Konfederacja wielokrotnie przypominała, jakie rezultaty przyniósł ETS1 i konsekwentnie domaga się od polskiego rządu, żeby nie pozwolił na obłożenie Polaków tą opłatą. Jednocześnie działania w tym zakresie podejmuje w Parlamencie Europejskim.
UE szykuje Polakom kolejny sztuczny podatek
Wzrosty cen energii wynikające m.in. z narzucanej przez Unię Europejską a realizowanej przez polskie rządy polityki klimatycznej, nakładającej na Polaków sztuczne opłaty za emisję dwutlenku węgla (system ETS), dotykają zarówno odbiorców prywatnych, jak i działające w kraju przedsiębiorstwa. Nie jest tajemnicą, że przez unijne regulacje także przemysł innych europejskich państw przenosi się z tego powodu do Azji. Szczególnie dramatyczna sytuacja jest w Polsce, gdzie, jak wskazują analitycy, "ceny energii przekroczyły w Polsce punkt graniczny" i są prawie najwyższe w Europie. Konfederacja wiele razy przypominała, że Polska miała jeden z tańszych kosztów prądu w Europie, ale zmieniło się to, ponieważ UE wprowadziła sztuczne opłaty w ramach ETS.
Zajączkowska-Hernik: Wniosek o wycofanie ETS2
Polska poseł do Parlamentu Europejskiego Ewa Zajączkowska-Hernik przygotowała wniosek o wycofanie podatku ETS2.
"ETS2 ma w nas uderzyć w 2027 roku i objąć sektory budownictwa oraz transportu, co sprawi, że więcej zapłacimy za węgiel, gaz i paliwo. Mój wniosek został skierowany do komisji ENVI i już dochodzą do mnie sygnały, że nie chcą poddać go pod dyskusję, tylko w zalążku uwalić, nie dając mi, jako jego autorowi, nawet możliwości wypowiedzenia się" – przekazała europoseł na swoich kanałach społecznościowych.
ENVI to Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności w unijnym parlamencie.
"Nie bądźmy frajerami, nie dajmy się kroić z naszych pieniędzy"
"Oto «demokratyczny» Parlament Europejski, który wykorzystuje wszelkie możliwe narzędzia, by blokować niewygodne dla eurokomunistów inicjatywy, łącznie z tzw. kordonem sanitarnym, polegającym na tym, że jak jesteś po prawej stronie, to wszystko jest uwalane z urzędu, a jak jesteś po lewej stronie, to wszystko jest w porządku" – czytamy dalej.
"Będę Was na bieżąco informować co się dzieje w tej sprawie, ale jedno jest pewne – nie poddam się i będę walczyć o procedowanie tego wniosku. To bardzo ważne, bo jeśli zniesiemy ETS-y, to paliwa od razu potanieją, będziemy mniej płacić za energię. Nie bądźmy frajerami i nie dajmy się Unii Europejskiej kroić z naszych pieniędzy" – zapewniła Zajączkowska-Hernik.
Czytaj też:
Burzliwa dyskusja w Sejmie. "Partia niemiecka forsuje bardzo zły projekt"
