Informację przekazało Radio Zet, które podaje, że ogłoszony werdykt jest efektem skargi złożonej przez niemiecką organizację ekologiczną Lebensraum Vorpommern, wspieraną przez polskich aktywistów. Bez ważnej decyzji środowiskowej Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście nie może kontynuować realizacji jednej ze swoich sztandarowych inwestycji.
Choć decyzja sądu ma charakter tymczasowy, do czasu rozpatrzenia pozwu inwestycja została formalnie wstrzymana. Wyrok w tej sprawie ma zapaść 4 sierpnia. Sprawa ma wymiar polityczny – jeszcze niedawno premier Donald Tusk zapewniał: "Nikt nam tego terminala nie zablokuje", przypomina Radio Zet. Tymczasem decyzja sądu, choć tymczasowa, oznacza realne opóźnienie realizacji projektu.
Można się było spodziewać?
W kwietniu tego roku posłowie Prawa i Sprawiedliwości krytykowali rząd za brak dofinansowania dla portu Szczecin-Świnoujście w ramach funduszy z Centrum Unijnych Projektów Transportowych (CUPT). W ich ocenie oznaczało to marginalizację Zachodniego Pomorza i pominięcie strategicznych inwestycji infrastrukturalnych, takich jak tor podejściowy do Świnoujścia czy terminal kontenerowy. Poseł Marek Gróbarczyk obarczył wówczas odpowiedzialnością ministra Marka Marchewkę ze Szczecina.
Politycy PiS sugerowali wtedy, że inwestycje w zachodniej Polsce miała wymagać nieformalnego "zielonego światła" z Berlina. Wiele wskazuje na to, że podobny los może spotkać potencjalną inwestycję w platformę wiertniczą na terenie Morza Bałtyckiego, służącą wydobyciu odkrytych niedawno złóż ropy naftowej w rejonie wysp Wolin i Uznam. Przedstawiciele niemieckiego rządu już wyrazili swoje niezadowolenie argumentowane obawami o środowisko naturalne i turystykę.
Czytaj też:
Niemcy torpedują pomysł wydobycia ropy na Bałtyku. "Nie chcą widoku na platformy wiertnicze"Czytaj też:
Niemiecka prasa: Czy Polska podzieli się zyskami z bałtyckiej ropy?
