Istnieje tylko jedna rzecz bardziej nonsensowna od dotacji w ogóle – dotacje z UE. I wszystkie one – bo nie ma dotacji dobrych i złych, sensownych i bezsensownych – są tylko złe i bezsensowne. I to bez różnicy, czy są to dotacje dla rolników, dla informatyków, dla termoizolujących domy czy kupujących auta na baterie za krocie.
Zawsze, gdy się „w dotacjach” pogrzebie, to wyłazi na wierzch masa złodziejstwa lub innego rodzaju przekrętów. A w „najlepszym” razie cwaniactwa. Tak jak wciąż wyłazi to w przypadku dotacji z tzw. Zielonego Ładu, tak teraz zaczynają wyłazić historie uwłaszczania się na dotacjach z KPO (Krajowego Planu Odbudowy – odbudowy po czym? Po „pandemii” COVID-19?) poprzez a to zakup jachtu (czy nawet dwóch), a to rozwój klubu dla swingersów, a to budowę czterech domków na wynajem itp., itd.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
