W podcaście portalu Energetyka24.pl zatytułowanym "Elektryfikacja" Motyka powiedział, że rząd nie zamierza "mamić górników hasłami", że "będziemy dopłacać x miliardów do nierentownych inwestycji".
– Górnicy wiedzą, jaka jest strona ekonomiczna ich działalności, ale chcą jasnego planu. Pierwszym krokiem będzie ustawa o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego, którą na jesieni chcemy przedstawić w parlamencie – powiedział szef resortu energii. Motyka podkreślał, że "ekonomia jest bezwzględna", dlatego też kierowany przez niego resort będzie w sektorze górniczym podejmować zdecydowane decyzje restrukturyzacyjne.
– Bezpieczeństwo energetyczne to wiele aspektów. Węgiel daje Polsce poczucie bezpieczeństwa, natomiast nie może być obciążeniem dla całej naszej gospodarki z punktu widzenia finansów publicznych – powiedział.
Ostre słowa górników
Wypowiedź Motyki oraz zapowiedź rewizji umowy społecznej z górnikami wywołała niezadowolenie związkowców. Jak powiedział szef związku zawodowego "Sierpień 80” Bogusław Ziętek "wielu ludzi zadaje sobie pytanie, czy pan minister po prostu chlapnął, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji swojej wypowiedzi, czy też pan minister ujawnił to, co na ten temat mówi się w kuluarach rządu".
– W przyszłym roku będziemy tych pieniędzy potrzebować jeszcze więcej, bo redukcja wydobycia jest większa, niż wcześniej planowano. Wśród górników budzi to ogromny niepokój, bo pod znakiem zapytania stoją kwestie zawarte w umowie społecznej, między innymi dotyczące urlopów górniczych i gwarancji zatrudnienia. Jeśli sprawa nie zostanie wyjaśniona, to na Śląsku wywoła to tsunami, bo bez umowy społecznej nie będzie społecznego spokoju – podkreślił w rozmowie z portalem WNP.
Czytaj też:
Tu może powstać elektrownia atomowa. Kluczowy krokCzytaj też:
Ukraińcy chcą przejąć zamykaną przez Polskę kopalnię. "Nieudolność, sabotaż gospodarczy"
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
