"Stwierdziliśmy, że dwie z trzech komponentów ustawy wiatrakowej jesteśmy w stanie zrealizować pomimo zawetowania przez prezydenta ustawy wiatrakowej, a więc repowering i przyspieszenie procesu inwestycyjnego. Mamy szereg rozpisanych działań, nad którymi moje departamenty w Ministerstwie Klimatu i Środowiska już pracują, ale zmienimy m.in. rozporządzenie Rady Ministrów o przedsięwzięciach o znacznym oddziaływaniu na środowisko, ale także sposób pracy i przepisy wewnętrzne regionalnych dyrekcji ochrony środowiska, które nie tylko skrócą procesy, ale także bez zbędnej zwłoki priorytetowo będą właśnie inwestycje wiatr na lądzie" – powiedziała Hennig-Kloska podczas konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Gabinetowej.
Podtrzymała wcześniejsze zapowiedzi, składane podczas prezentacji projektu zawetowanej obecnie ustawy, że rząd chciałby skrócić proces inwestycyjny o połowę.
"Odległości nie zmienimy"
Trzeci z głównych elementów ustawy to zmiana minimalnej odległości wiatraków od zabudowań do 500 metrów z obecnego limitu 700 metrów.
"Oczywiście, odległości nie zmienimy, ale według obecnych możliwości PSE ma wydane warunki przyłączeniowe i umowy przyłączeniowe na blisko 9 GW, które jest potencjalnie do zrealizowania do 2030 roku w oparciu o tę granicę 700 m i to jest wielkość powyżej planów w Krajowym planie na rzecz klimatu i środowiska, które powiedziałam przyświecą wracają nam dalej, żeby je zrealizować" – dodała minister.
Zwróciła jednocześnie uwagę na to, że obecnie instalowane turbiny wiatrowe i tak dostają decyzje środowiskowe na odległość od zabudowy "właśnie mniej więcej na 700 m".
Zmiana technologii. Minister o "większym rozmachu"
"Dlatego ten potencjał w tej mniejszej skali wykorzystania kraju również nam rośnie, bo rosną nam moce turbin stawianych w Polsce. Zmieniła się po prostu po drodze technologia i to jest niezwykle ważny komponent, który dalej ambitnie pozwoli nam tę technologię wprowadzić do systemu elektroenergetycznego z większym rozmachem niż to uważaliśmy za możliwe 2-3 lata temu" – podsumowała Hennig-Kloska.
Zawetowany przez prezydenta w ubiegłym tygodniu projekt zakładał m.in. zniesienie zasady 10H i ustalenie minimalnej odległości wiatraków od zabudowań na 500 m, co – w ocenie autorów projektu – powinno przyczynić się do wzrostu zainstalowanej mocy w nowych projektach wiatrowych na lądzie, nawet o 60-70 proc. Nowe przepisy wprowadzały też zachęty dla inwestorów, aby w miejsce starych turbin instalowali nowe.
Czytaj też:
Tusk: Będziemy wymieniali wiatrakiCzytaj też:
Hennig-Kloska grozi posłowi PiS pozwem. W tle zawetowana ustawa wiatrakowa
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl

