Słowa te wywołały gwałtowną reakcję związków zawodowych, które ostrzegają przed falą protestów.
Rząd: bez restrukturyzacji górnictwo nie przetrwa
Minister energii Miłosz Motyka w rozmowie z Polsat News ocenił, że trudna sytuacja Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) jest skutkiem globalnych zmian na rynku surowców, a nie błędów zarządu. – To, co się dzieje z JSW, wynika z sytuacji na rynkach światowych. Dziś bez restrukturyzacji się nie obejdzie – stwierdził.
Motyka zapowiedział, że rząd przygotowuje pakiet działań naprawczych, który ma zwiększyć efektywność spółki, ograniczyć wpływ taniego importu stali spoza Unii Europejskiej oraz wzmocnić sektor przemysłowy powiązany z wydobyciem węgla koksującego. – Konieczne są zmiany strukturalne i ograniczenie negatywnego wpływu importu, szczególnie z Ukrainy i Azji. Tylko w ten sposób poprawimy kondycję JSW w perspektywie kilku lat – tłumaczył minister.
Motyka: koniec dopłat do nierentownego wydobycia
Jeszcze dalej minister poszedł kilka tygodni temu w podcaście "Elektryfikacja" portalu Energetyka24.pl, gdzie zapowiedział, że rząd nie zamierza dopłacać do wydobycia węgla. – Nie będziemy mamić górników hasłami, że państwo będzie dopłacać miliardy do nierentownych inwestycji. Ekonomia jest bezwzględna, dlatego będziemy podejmować zdecydowane decyzje restrukturyzacyjne – mówił Motyka. Jak wówczas zapowiedział, jesienią do Sejmu trafi ustawa o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego, która ma uporządkować system finansowania sektora i określić nowe zasady wsparcia dla spółek wydobywczych. – Węgiel daje Polsce poczucie bezpieczeństwa, ale nie może być obciążeniem dla gospodarki i finansów publicznych – dodał.
Deklaracje te spotkały się z ostrą reakcją środowisk górniczych. Związkowcy ze Śląska reaktywowali Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy i zapowiadają protesty w obronie miejsc pracy oraz obowiązującej umowy społecznej. Szef "Sierpnia 80", Bogusław Ziętek, mówi wprost, że słowa ministra wzbudziły wśród górników "poczucie zdrady". – Wielu ludzi zastanawia się, czy minister po prostu chlapnął, czy też ujawnił to, co naprawdę mówi się w kuluarach rządu.
Budżet zabezpieczony, cięcia możliwe
Wiceminister aktywów państwowych Robert Kropiwnicki z Koalicji Obywatelskiej przyznał, że konieczne będą oszczędności. – 15 proc. to jest minimum, które powinno być redukowane. Ale nie zapowiadam cięć, bo nie nadzoruję spółki i poważnie traktuję jej pracowników – powiedział w RMF FM. Minister Motyka zapewnia, że rząd chce prowadzić dialog ze stroną społeczną i utrzymać stabilność sektora. W przyszłorocznym budżecie zapisano 5,5 miliarda złotych na wsparcie górnictwa. – To kwota wystarczająca na obecnym etapie. Będziemy reagować na bieżąco, jeśli sytuacja się pogorszy – zaznaczył.
Szef resortu energii dodał, że węgiel pozostanie częścią polskiego systemu energetycznego co najmniej do uruchomienia pierwszej elektrowni jądrowej, czyli około 2035–2036 roku.
Czytaj też:
Ukraińskie produkty zalewają UE. Bruksela szykuje radykalne krokiCzytaj też:
Rząd przyjął projekt ws. mrożenia cen energii
