Sektor rolny mierzy się obecnie z poważnym kryzysem. Jak alarmują producenci żywności, setki ton warzyw gniją w polu, ponieważ zakłady przetwórcze odmawiają ich odbioru – wolą tańszy import z zagranicy. Opozycja alarmuje o sytuacji i domaga się zdecydowanych działań ze strony ministra rolnictwa i premiera.
– Muszą rolnicy otrzymać jakieś pieniądze, bo pozrywały się płatności, zdolności kredytowe. Są do spłaty kredyty, a to są gospodarstwa najczęściej zadłużone te, które inwestowały, rozwijały ziemię, maszyny, urządzenia, budynki, stado podstawowe – te będą w bankrutami w pierwszej kolejności – powiedział były szef resortu rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Poseł wskazał, że wspomniana pomoc powinna wynosić kilkaset milionów złotych.
Próba zablokowania umowy z Mercosur
Ardanowski mówił także o próbach prezydenta Karola Nawrockiego zablokowania umowy z Mercosurem. Wskazywał również, że zawarta niedawno umowa Unii Europejskiej z Ukrainą w sprawie obniżeniu lub zniesienia cła dla części produktów rolno-spożywczych dodatkowo uderzy w polskich rolników. W jej ramach zwiększone zostaną też kontyngenty importowe. Chodzi m.in. o produkty mleczne, świeże owoce, warzywa i mięso.
– Przede wszystkim próbuje [prezydent Karol Nawrocki – przyp. red.] zablokować umowę Mercosur. To jest sprawa najistotniejsza, bo my będziemy w kleszczach. Jeżeli jeszcze do tego, co z Ukrainy i za chwilę z Rosji będzie, idzie tej żywności, jak dojdzie Ameryka Południowa, to jest po rolnictwie w naszym kraju i myślę, że większości krajów rolniczych Europy – stwierdził polityk.
– To, co powinno być załatwione przez rząd, próbuje jeszcze pan prezydent – może już za późno – ale jeszcze próbuje coś ratować – dodał były minister.
Czytaj też:
Dramat polskich rolników. Ardanowski alarmuje: Nie pamiętam takich czasówCzytaj też:
"Gwóźdź do trumny". Ardanowski ostrzega ws. Mercosur
