Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego był gościem programu "Wydarzenia i Opinie" na antenie Polsat News. W czasie rozmowy z Piotrem Witwickim odniósł się do zarzutu wicepremier Beata Szydło, która stwierdziła, że podczas prowadzonych rozmów pomiędzy stroną rządową i oświatowymi związkami zawodowymi było z jego strony "za dużo polityki, a za mało rozmów o uczniach". – Poza tym, że jestem prezesem związku, jestem też obywatelem tego kraju. Fakt bycia prezesem związku zawodowego nie pozbawia mnie praw publicznych. Wiem, jakie mam poglądy i zapatrywania i to nie powinno czynić ze mnie osoby, która jest w jakimś stopniu ubezwłasnowolniona – odparł Sławomir Broniarz. Jak dodał, problemem nie jest prezes Broniarz, ale niskie pensje nauczycieli i konflikt, w których zaangażowało się 600 tys. nauczycieli.
Gość Piotra Witwickiego pytany był również o zbliżające się egzaminy. Strona rządowa wielokrotnie apelowała do nauczycieli o zawieszenie strajku na ten okres. – Jeżeli będą szkoły, w których będą egzaminatorzy, to egzaminy się odbędą. Nie mam tytułu do tego, by zawiesić protest, a wydarzenia ostatnich kilku dni jeszcze bardziej tę część, taką bardzo radykalną w środowisku nauczycielskim, motywują do tego, żebyśmy byli twardzi do samego końca – podkreślił szef ZNP.
Czytaj też:
Szydło: Strajk w czasie egzaminów uderza w uczniów. Broniarz jest głuchy na argumentyCzytaj też:
Fiasko negocjacji na linii rząd-nauczyciele. Rusza strajk