Jak możemy osiągnąć cokolwiek w polsko-żydowskim sporze o historię i „mienie bezspadkowe”, jeśli nie umiemy o tych sprawach rozmawiać sami ze sobą? Medialne pogłosy naszych publikacji, zwłaszcza ubiegłotygodniowego artykułu o wojnie wypowiedzianej Polsce przez rząd Izraela i amerykańskie organizacje żydowskie, są tego najlepszym dowodem. W Polsce nie można nie tylko dyskutować, lecz także nawet dostrzegać spraw takimi, jakimi są – już samo stwierdzenie oczywistych faktów wywołuje gwałtowne, całkowicie emocjonalne reakcje tych, którzy chcą je widzieć takimi, jakimi ich zdaniem być powinny. A postawa, która zamiast analizować rzeczywistość, każe pouczać ją, jaka powinna być, niestety dominuje w naszej polityce i w debacie publicznej.
Czytaj też:
"Do Rzeczy" nr 22: Krąg prezesa. Piszemy o zaufanych ludziach Jarosława Kaczyńskiego